Mam dysonans poznawczy. Z jednej strony psy poryzły jakiegos rurkowca. Z drugiej lepiej by wyglądało jakby im pociagnał z lacza.
Pamietajcie jak podejdzie do was niepilnowany pies to mozecie go spokojne spryskac gazem.
Nie wyobrażam sobie jakbym musiał spryskać gazem jakiegoś obcego psa który do mnie podszedł.
Psy nie atakują ludzi bez powodu więc nie ma sensu atakowania bez powodu.
Nie wyobrażam sobie jakbym musiał spryskać gazem jakiegoś obcego psa który do mnie podszedł.
Psy nie atakują ludzi bez powodu więc nie ma sensu atakowania bez powodu.
Jeśli ma wścieklizne to oczywiście tak ale taki pies charakterystycznie się zachowuje.
Nie raz pochodziły do mnie bezdomne psy (niektóre nawet głaskałem) to psy a nie jakieś dzikie drapieżniki które tylko polują na ludzi.
Ucieszył bym się gdybyś bez większego powodu spryskał psa gazem a by się okazało, że jest ich większa watacha.
Myślałem tak dopóki nie podszedł do mnie wielki psiur, który machał wesoło ogonem i nagle upierdolił mnie w nogę i zaczął warczeć.
Psy atakuja ludzi bez powodu, a ajeżeli widze psa bez właściciela to zawsze wyciagam gaz. Efekty są bardzo ciekwe, jeden przez trzy miesiące leczył sie u weterynarza.