To jest najlepszy sposób żeby cię złotówa nie wydymała na kilometrach - znać drogę i mówić chujowi na bieżąco, którędy ma jechać.
Ja najpierw ustalam koszty, a potem wsiadam do taksówki i nawet jak taksometr (czy jak to się tam nazywa) wyświetli kilka złotych więcej, to i tak płacę to co ustaliłam. Ale to trzeba być trochę obeznanym w terenie i wiedzieć, czy się nie przepłaci w ten sposób.