Nagrywanie z tego oplutego monitora
Że strażak, to nie napisali na kaoticu, ale chuj z nim tak czy siak. Każdy skurwiel, który podnosi kosę i daje między żebra, zasługuje na gar wrzącego oleju i wolne gotowanie.
Nie umiesz się bić? Odklep, odejdź. Wyciągasz kozika na pieści? Pizda jesteś i lamus, a Twoje miejsce jest 2 metry pod ziemią w kompostowni.
Że strażak, to nie napisali na kaoticu, ale chuj z nim tak czy siak. Każdy skurwiel, który podnosi kosę i daje między żebra, zasługuje na gar wrzącego oleju i wolne gotowanie.
Nie umiesz się bić? Odklep, odejdź. Wyciągasz kozika na pieści? Pizda jesteś i lamus, a Twoje miejsce jest 2 metry pod ziemią w kompostowni.
Dokładnie tak mordo, sztywniutkie zasady, a nie jakieś frajerskie zachowanie. Całe życie na oriencie z podniesioną gardą i jebać lamusów.
Elo, pozdro.
Sebastian
Kolego, piszę o sytuacji w której stajesz jeden na jeden, jak mężczyzna. Zdarzają się takie przypadki.
Mam 31 lat, wychowywałem się w centrum Łodzi (włókienka i te sprawy) i tam były proste zasady solówek. Mógł mieć przeciwnik i 50 kompanów za sobą, ale prał się z Tobą jeden i tyle. Nie było mowy o kosach, kastetach czy klamkach. Jeśli nie chciałeś się bić, to mówiłeś wprost "pasuję" i chuj. Na dzielni nikt Ci za to nie robił świni, nie wyzywał od pizd. A jakbyś dostał do odcięcia, to nikt by Ci po łbie nie skakał, to nie murzynowo.
A teraz sobie wyobraź, że stajesz jeden na jeden, dopierdalasz mu do farby, a gość wyciąga kosę i Cię nią częstuje. Uczciwie? No kurwa NIE!! Za wyciągnięcie kosy dostałbyś wpierdol od swoich, boś frajer i ciota. Takie były kiedyś zasady. Rozumiesz o co mi chodzi?
Ta, rozumiem Sebastianie. Uga buga.
Myślisz że ja się wczoraj urodziłem i że jak powiesz dresikowi że się nie chcesz bić to cię nie będzie bić, że jak cię napadnie grupa to tylko jeden będzie cię bił, idź takie bzdury wkręcaj babci.