Sranie kurwa w banie.. Każdy gimbus tak pierdoli jakie to zioło jest mega zajebiste. Kurwa.. kto będzie chciał palić to bedzie, na chuj zalewać internet masą obrazków ? Kto chce się napisać napije, kto chce sobie zapalić zapali.. na chuj te jebane porównanie, opisy jakie to zioło jest zajebiste. Dlaczego nikt nie pisze to np. dopach ? Bo bad tripach jakie mogę wystąpić ? Porównujecie alko - zioło, lecz nie jesteście kurwa obiektywni. Zioło same "+", alko same "-".. To już się zaczyna robić kurwa nudne. Zaraz pewnie dostanę pocisk od fali gimbazy, wielce kurwa koneserów zioła.
Cholerna propaganda, tak to wygląda:
Obrazek
Już ci tłumaczę dla czego:
Alkohol jest legalny, marichuana nie.
A co do plusów i minusów, to pomijając wszystko inne, alkohol ma znacznie większy wpływ na otoczenie i zdecydowanej większości przypadków jest to wpływ negatywny (aż po utratę życia osób trzeźwych: pijani kierowcy) A mimo to, to alkohol można legalnie konsumować, a marichuany nie.
Nie mniej fakt, taki sposób tłumaczenia, raczej nie przekona zbyt wielu osób.
Nie rozumiem, dlaczego narkomani zawsze postulują legalizację narkotyków powołując się na legalność alkoholu. To jest jakiś absurd! Z jednej strony dostrzegają zgubny wpływ alkoholu, a z drugiej chcą jeszcze narkotyków legalnych?!? Czyżby wyznawali zasadę "leży? to jeszcze mu dokopmy!" czy po prostu mózg się im lasuje od tego 'zioła'?
Jestem w stanie zrozumieć, gdyby nielegalność narkotyków była dla nich argumentem do delegalizacji alkoholu (choć jest to oczywiście niewykonalne, choćby dlatego że alkohol tworzy się samoczynnie i trudno kogoś zamknąć np. za to, że w upalne dni przetrzymał dłużej owoce, ale pomińmy to...), ale oni zawsze na odwrót legalny alkohol->legalizacja narkotyków, co jest po prostu piramidalną głupotą, nie do pojęcia dla normalnego, niezaćpanego człowieka.