Moi rodzice pochodzą z miejscowości obok. Znając tamtejsze zwyczaje mogę się spokojnie wypowiedzieć na ten temat
a mianowicie:
Jak co roku w okresie po święcie Wszystkich Świętych proboszcz tamtej parafii odpierdala nabożeństwo w granicach godziny 16 (codziennie) po czym on SAM udaje się na cmentarz. Za nim potulnie nieproszeni idą parafianie bo nie wypada by klecha sam o tej prze po cmentarzach się szlajał
Nie jest to niejako procesja a zwykła grupa pieszych, której raczej nie powinno się zgłaszać jako zorganizowana kolumna pieszych. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to dosyć głęboka prowincja i ludzie tam są raczej słabo wykształceni w przepisach ruchu drogowego a ich większym osiągnięciem jest jazda samochodem do oddalonych o jakieś 10km Mordów.
Ksiądz akurat tu winny nie jest. Winni są sami sobie ludzie, którzy nie stosują się do przepisów ruchu drogowego ( bo znając tamtą społeczność mogę się podpisać pod tym obiema rękami, że nikt nie miał na sobie kamizelki czy nawet zwykłego odblasku). Kierowca natomiast też raczej niczemu nie zawinił (choć nie wiadomo dokładnie z jaką prędkością jechał). Pochodzi on z miejscowości obok (Ptaszki) i jest mi znany osobiście. Młody chłopak, raczej ogarnięty, wracał od dziewczyny z Bejdów.
Kilka lat temu kilka metrów dalej w tym samym miejscu zginęła dziewczyna (wyjebała w drzewo i pagib na miejscu). Warunki były podobne, mgła, śliska nawierzchnia tylko, że ona to z własnej głupoty.
W sumie ta "procesja" to też z własnej głupoty do tego doprowadziła.
Jaki z tego morał? Jeździć wolniej i mieć łeb na karku a jako pieszy to być widocznym na drodze.
miejsce zdarzenia:
goo.gl/maps/x7X3M6tPSds
Po prawej widać słup postawiony w miejscu drzewa na którym owinął się samochód tej dziewczyny o której wspominałem.