Prezydent zwleka ze skargą do Trybunału w sprawie OFE...
Mr.Drwalu
• 2014-01-28, 10:04
0
Prezydent zwleka ze skargą do Trybunału w sprawie OFE.
Robi to na korzyść rządu?
Bronisław Komorowski, podpisując ustawę o grabieży pieniędzy z OFE, zapowiedział że w trybie kontroli następczej wyśle kilka jej artykułów do Trybunału Konstytucyjnego. Póki co, na zapowiedzi się skończyło, a do TK żaden wniosek o zbadanie konstytucyjności grabieży oszczędności z OFE nie wpłyną.
Trybunał Konstytucyjny, na wniosek prezydenta, zbada, czy rządowa reforma OFE nie narusza konstytucji. Taka wiadomość poszła w świat, gdy 27 grudnia prezydent zdecydował się podpisać ustawę, na mocy której obligacje stanowiące ponad połowę aktywów OFE mają zostać przekazane do ZUS, a następnie umorzone.
Worek wątpliwości
Ministrowie tłumaczyli, że wątpliwości prezydenta budzi przede wszystkim kwestia własności aktywów OFE — nie wiadomo, czy należą one do obywateli, czy do rządu. Jeśli do obywateli, to planowane przeniesienie połowy aktywów do ZUS byłoby nacjonalizacją. Ponadto nie podoba mu się, że po zmianach proponowanych przez rząd OFE staną się agresywnymi funduszami, z mocno ograniczonym polem manewru. Nie będą bowiem mogły inwestować w obligacje, ale dostaną nakaz inwestowania określonej części aktywów w akcje. Nie będą też mogły się reklamować.
— Te kwestie mogą naruszać konstytucyjne wartości, takie jak: zaufanie do państwa i stanowionego przez nie prawa, ochrona interesów w toku, swoboda działalności gospodarczej czy prawo do przedstawiania i pozyskiwaniainformacji — wyliczał Krzysztof Łaszkiewicz, minister w kancelarii prezydenta, przy okazji ogłaszania jego decyzji.
15 stycznia w wywiadzie dla TVN24 prezydent tłumaczył, dlaczego „skierował ustawę o OFE do trybunału w trybie następczym”. Kiedy zatem ustawę rozpatrzy trybunał? Nieprędko, gdyż wbrew słowom prezydenta ustawa do trybunału... nie trafiła.
— Nie wpłynął wniosek prezydenta w sprawie OFE. Nie ma więc mowy o żadnym terminie — mówi Grażyna Grzegorska z biura prasowego Trybunału Konstytucyjnego.
Na pytanie, dlaczego tak się stało i kiedy zostanie wysłany, otrzymaliśmy następującą odpowiedź biura prasowego kancelarii prezydenta:
„O przesłaniu do Trybunału Konstytucyjnego wniosku w sprawie zbadania zgodności z Konstytucją ustawy reformującej OFE, Biuro Prasowe Kancelarii Prezydenta RP poinformuje na stronie www.prezydent.pl. Jednocześnie uprzejmie wyjaśniamy, że zgodnie z obowiązującym prawem Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nie jest zobowiązany żadnym terminem do przesłania wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej”.
Koszyk domysłów
Eksperci są zaskoczeni postawą prezydenta i snują teorie, o co chodzi. Jedni sugerują, że prezydent gra na zwłokę, bo jest to w interesie rządu. Rząd co prawda zapewnia, że jest pewien zgodności przepisów z konstytucją, jednak nie wiadomo, czy tę opinię podzielą sędziowie. W ubiegłym roku zakwestionowali ustawę odbierającą prawo do równoległego pobierania emerytury i pensji. W efekcie rząd musi wypłacić 1 mld zł zaległych świadczeń wraz z odsetkami. Im później wniosek trafi do trybunału, tym później zostanie rozpatrzony, co zwiększy prawdopodobieństwo rozstrzygnięcia sporu po myśli rządu, gdyż trybunał będzie musiał wziąć pod uwagę również konsekwencje i koszt ewentualnego odwrócenia zmian. Inni sugerują, że nie jest to taktyczne zagranie, lecz zwykła nieudolność urzędników prezydenta, którzy nie przygotowali wniosku na czas. Podobne zamieszanie wprowadziła ostatnio kancelaria premiera, która z opóźnieniem opublikowała ustawę o dozorze nad niebezpiecznymi przestępcami.
Cytat:
Procedury trybunału
Trybunał Konstytucyjny nie jest związany żadnym terminem. Teoretycznie rozpatruje wnioski w kolejności wpłynięcia, ale zwyczajowo przyjęło się, że wnioski od prezydenta traktowane są priorytetowo. Podczas rozprawy stroną „atakującą” wprowadzone przepisy będzie przedstawiciel prezydenta, „broniącą” — przedstawiciel Sejmu oraz być może Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Ze względu na wagę sprawy orzeczenia trybunał prawdopodobnie będzie orzekał w pełnym składzie (co najmniej dziewięciu sędziów).
Źródło