Relaks podczas jazdy
00,01% ( w tym ja ) pomyśli : kurwa to chyba ja...
Też robisz facetom takie rzeczy jak kobieta na filmiku?
00,01% ( w tym ja ) pomyśli : kurwa to chyba ja...
Mężczyźni Ameryki Środkowej każdego dnia cierpią z powodu nienatchnionego fellatio. W takiej sytuacji nie powinno dziwić, że coraz więcej facetów myśli, że najlepszym sposobem na wyrwanie się z cielesnej apatii może być lodzik zrobiony przez prawdziwego homoseksualistę. W końcu każdy gej, którego znają opowiadał im o tym, że lód robiony przez faceta jest znacznie przyjemniejszy i bardziej ekscytujący niż taki nudny, robiony przez kobietę. „Nikt tak nie umie zadowolić penisa, jak ktoś, kto sam go ma!” (tak mówią geje, jak chcą sprowadzić do swoich ust heteroseksualne penisy).
Ale nie zapomnijcie, że większość „bi-curious” facetów nie myśli o tym, jak słodko byłoby, gdyby jakiś inny koleś wsadził im chuja w dupę. Myślą tylko o tym, że usta faceta są praktycznie takie same jak kobiece, zwłaszcza kiedy jest się pijanym. Zwłaszcza-zwłaszcza, kiedy jest się pijanym, brzydkim i samotnym. Biseksualność zwyczajnie podwaja ich szanse. To ratunek dla tych, którzy beznadziejnie chcą, a nie mogą.
Według ostatnich badań, we Włoszech homoseksualista ssie w tygodniu więcej kutasów niż w sumie 12,7 kobiet. Dobry Boże! Komu ci geje robią te wszystkie lody? Nie tylko innym gejom – nie ma ich na tyle dużo, żeby zapełnić tę statystykę. Zwłaszcza we Włoszech – tam laski ssą penisy na totalnym luzie. Odpowiedź może być tylko jedna: heteroseksualni goście oddają się w ręce beztroskich gejów. Pozostaje tylko pytanie: kto jest w tym lepszy? Czy musimy zdać się na gejów, jeśli chcemy najlepszych lodów? Żeby się przekonać sprawiliśmy, że jeden hetero- i jeden homoseksualny gość zostaną obsłużeni przez geja i heteroseksualistkę. Zawiązaliśmy panom oczy i zbudowaliśmy „glory hole”.
Zabezpieczenia wprowadzono by ssani nie mogli zgadnąć płci ssącej osoby.
Ssącej kazaliśmy nie wydawać żadnych erotycznych jęków i trzymać długie i pomalowane drogim lakierem paznokcie z dala od członków. Fuj.Ssący musiał się ogolić. Nie mógł też mówić nic w stylu „Uuu, twój kutas jest boski” swoim męskim, francuskim barytonem. Raz jeszcze: fuj.
Na pierwszy ogień poszedł Rick, w swoich brudnych, szarych, szeleszczących spodniach dresowych. Gdy tylko wychylił się przez dziurę, Daniel rzucił się na niego, tak podniecony, jakby od tego aktu zależała reputacja każdego geja na ziemi.
Po dziesięciu zwiotczałych minutach wielkich wysiłków Daniela, kutas Ricka wciąż był daleki od obiecanych 21,5 cm.
Na chwilę przed końcem powiedział nam: „Szczerze mówiąc, nie był to najlepszy lód w moim życiu. Ale nie był też najgorszy”.
Wszyscy zgromadzeni zrozumieli, że były to oczywiste słowa otuchy dla biednego Daniela, który był autentycznie zdziwiony swoją niemożnością pobudzenia węża.
Czas przejść do ust numer dwa.
Po ciężkich próbach założenia prezerwatywy na miękkiego członka, przekonaliśmy Ricka do wsadzenia go w dziurę w stanie naturalnym. Avalon szybko wzięła się do roboty, trzymając w ustach gotowego do rozwinięcia kondoma. Sprawiła, że w kilka chwil kutas Ricka zniknął, po czym niepokojąco szybko zaczął rosnąć w jej ustach. Jej swobodna technika zrobiła wrażenie na wszystkich, a w szczególności na Ricku – mruczał i zamykał oczy, wyrzucił też z siebie: „Mogę coś powiedzieć? To chyba facet. Jest znacznie lepszy niż ten pierwszy raz”.
Po minucie wypełnił prezerwatywę gorącym, gejowskim wytryskiem, a Avalon szybko stanęła na nogi i uniosła pięść w geście zwycięstwa.
Sam przygotował się waląc konia do numeru Maxima za naszą budką. „Czasami dochodzę nawet po godzinie, ale zawsze szybko mi staje”.
Daniel upadł na kolana, a Sam na ślepo wetknął swój chybotliwy miecz w dziurę chwały. Nasz zniechęcony koleżka zrazu wziął się do roboty, tym razem używając też zębów, śliny, policzków i techniki „lizania po całej długości”, której nauczył się w „toaletach klubów w Brighton”.
Szybko stało się jasnym, że to ostre podejście się nie sprawdzało, bo Sam zaczął mięknąć. Rozejrzał się po pomieszczeniu jakby rozpaczliwie szukał wyjścia.
„Chyba poproszę drugą osobę” - zaapelował. „Ta jest bardzo ostra”.
W obawie, że konkurs już się skończył, zdecydowaliśmy się trochę zmienić równowagę gry i ją utrudnić – poprosiliśmy Avalon, żeby zrobiła Samowi najgorszego loda, jakiego umie. Guzdrała się z jego pałą jak iracki jeniec zmuszony do obciągnięcia swojemu najlepszemu kumplowi dla zabawy pilnujących go amerykańskich żołnierzy. Mimo to, członek Sama zareagował natychmiastowo. Rzeź niewiniątek.
Upojona swoim sukcesem, po otrzymaniu naszego pozwolenia, Avalon rzuciła się na kolana i pokazała Samowi tę gładką, ale mocną technikę głębokiego gardła, która tak zachwyciła Ricka. W kilka chwil Sam rozluźnił się i gapiąc się w sufit powiedział nam: „Teraz jest znacznie bardziej zmysłowo. To jest, yyy, ważne, gdy, ee, robi się coś takiego”.
Dla stuprocentowej pewności, daliśmy Danielowi ostatnią szansę na obronienie swojego honoru. Sam pozostał nieprzekonany.
„Nie” – westchnął. „Podoba mi się energia tej osoby, ale zdecydowanie wolę tę drugą”. W tym momencie Avalon przejęła pałeczkę i doprowadziła młodzieńca do intensywnego orgazmu.