Kilka ciekawych faktów o gender, pomysłodawcy, społeczeństwach Kibcu itd.
GENDER
Słowo gender oznacza rodzaj gramatyczny (męski, żeński, nijaki) i do socjologii wprowadzone zostało dla odróżnienia płci biologicznej (sex) od roli (gender role) lub tożsamości płciowej (gender identity), która jest uwarunkowana kulturowo i wpajana człowiekowi w procesie wychowania.
MEAD
Podstawy genderyzmu stworzyła dwójka antropologów amerykańskich Franz Boas (1858-1942) i jego uczennica Margaret Mead (1901-1978). Boas był przeciwnikiem rodzącej się wówczas socjaldarwinistycznej eugeniki akcentującej kwestię dziedziczenia patologii i podkreślał znaczenie uwarunkowań kulturowych ludzkiej psychiki. Sformułował on teorię tzw. relatywizmu kulturowego, zgodnie z którą wszystkie kultury rządzą się prawami zrozumiałymi wyłącznie w ich granicach i nie ma podstaw do ich porównywania lub oceny. W tym samym duchu działała Mead, twierdząc: „Chcieliśmy udowodnić, że biologiczne podstawy ludzkiego charakteru mogą się zmieniać w różnych warunkach społecznych”. Rzecz w tym, że „chcieli”.
W 1928 r. i w 1935 r. Mead wydała książki podsumowujące jej badania ludów pierwotnych na Samoa i Nowej Gwinei: „Coming of Age in Samoa” i „Sex and Temperament in Three Primitive Societies”. Przedstawiła w nich opisy uprawianej przez te ludy wolnej miłości oraz przykład plemienia Chambri z Papui, w którym dominującą rolę odgrywały kobiety. Obydwie książki miały wielki wpływ na późniejsza rewolucję seksualną, a druga stała się Biblią feministek. Jak się jednak okazało, Mead prowadziła badania nie znając ani historii Samoa ani języka samoańskiego, nie uczestniczyła w życiu badanych wspólnot, jako kobieta nie była dopuszczana ani do życia politycznego ani do zajęć mężczyzn i opierała się wyłącznie na wywiadach z młodymi kobietami. Badania prowadzone w latach 70-tych przez Deborę Gewertz na podstawie dokumentacji sięgającej 1850 r., a szczególnie badania prowadzone w latach 40-tych przez nowozelandzkiego antropologa Dereka Freemana, który dobrze znał język tubylców, spędził kilka lat na Samoa, został adoptowany przez jedną z tamtejszych rodzin i nawet wybrany jej wodzem wykazały, że opisy dokonane przez Mead były w znacznej mierze konfabulacjami. Np. przedstawione przez Mead jako „pacyfistyczne” i „feministyczne” plemię Arapeszów zostało kilka lat później (1939) opisane przez antropologa (i byłego męża Mead) Reo F. Fortune jako agresywne plemię żyjące z (organizowanych przez kobiety) rabunkowych napadów na sąsiednie plemiona. W książce z 1983 r. pt. Zdemaskowany mit” jedna z kobiet badanych wcześniej przez Mead tłumaczyła: „A co miałam mówić, gdy do domu przychodzi obcy człowiek i wypytuje mnie o życie seksualne moich dzieci?”. Krytycy Mead nie zarzucają jej zresztą naukowego fałszerstwa – jej błędy wynikały raczej z „wishful thinking” i podświadomej selekcji materiału dla zilustrowania przyjętych pod wpływem Boasa tez.
DOKTOR MONEY
Decydujący i tragiczny wpływ na rozwój teorii gender miał nowozelandzki seksuolog John Money (1921-2006). Money był od 1951 r. profesorem psychologii medycznej na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa w Baltimore. W 1955 r. wprowadził pojęcie „gender role” i „gender identity”. Rozwijał również teorię „bodymind” mającą przezwyciężyć dualizm ciało-dusza i stworzyć nową koncepcję ludzkiej osobowości, której podstawę stanowi właśnie gender, a więc płeć kulturowa, a nie biologiczna. Do historii gender przeszedł Money z innego powodu.
W 1966 r. do Moneya zgłosili się rodzice 8-miesięcznych braci bliźniaków, z których jeden został podczas zabiegu obrzezania pozbawiony penisa. Za namową Moneya kilka miesięcy później okaleczonego już chłopca (Davida) pozbawiono operacyjnie jąder, nadano mu żeńskie imię (Brenda) i przez następne lata wychowywano jako dziewczynkę. W tym czasie Money poddał chłopca (?) długotrwałej kuracji hormonalnej, szeregowi operacji chirurgicznej zmiany płci i prowadził „badania” z udziałem drugiego, normalnie rozwijającego się bliźniaka. Wyniki badań publikował jako potwierdzenie własnej teorii gender role. W wieku 13 lat popadający w coraz głębszą depresję Dawid/Brenda chciał popełnić samobójstwo i dopiero wtedy zrozpaczeni rodzice powiedzieli dziecku prawdę. Chłopak na własne żądanie powrócił do oryginalnego imienia i poddał się kontr-kuracji hormonalnej i chirurgicznej. W 1990 r. ożenił się i adoptował dzieci swojej żony. W 1997 r. Dawid zgodził się na upublicznienie swojej historii. W 2000 r. opublikowana została książka pt. „As Nature Made Him: The Boy Who Was Raised as a Girl”. Również w 2000 r. BBC pokazało film przedstawiający tę historię. Z zachowanych wspomnień obydwu braci wynika, że gdy mieli ok. 5-7 lat, Money zmuszał ich do seksualnych zabaw polegających na próbach stosunku między „Brendą” i jej bratem i eksperymenty te fotografował. W 2002 r. cierpiący na schizofrenię brat Davida zmarł od przedawkowania leków. W 2004 r. samobójstwo popełnił Dawid. Czy śmierć brata Dawida była również samobójstwem, nie wiadomo. Nie wiadomo również, w jakim stopniu jego „schizofrenia” była wynikiem koszmarnych eksperymentów Johna Moneya, klasyka genderologii.
W 1975 r. (czyli w okresie, gdy Dawid był jeszcze wychowywany jako Brenda, a Money chwalił się swoimi sukcesami w naukowych czasopismach) znana niemiecka feministka Alice Schwarzer wydała książkę pt. „Mała różnica”, w której opisała przypadek Davida jako dowód na słuszność tez „feminizmu równościowego”.
W opisanej, przerażającej historii eksperymentu dra Moneya, który niczym nie różni się od eksperymentów doktora Mangele, najstraszniejsze jest to, że wiedział on, iż ma do czynienia z wprawdzie okaleczonym, ale chłopcem o jednoznacznej płci biologicznej, a mimo to namówił jego rodziców, aby wychowywali go wbrew tej płci, a potem świadomie go okaleczył. Po co? Po to, żeby zdobyć dowód na słuszność absurdalnej teorii. Nie wiadomo dokładnie, ile osób okaleczył w ten sposób John Money. Wiadomo jednak, że w USA istnieją psychoterapeutyczne grupy byłych jego pacjentów wspierających się wzajemnie w chwilach depresji.
W 2002 r., w roku śmierci brata Dawida i na dwa lata przed jego samobójstwem, doktor John Money otrzymał od Niemieckiego Towarzystwa Społeczno-Naukowych Badań nad Seksualnością prestiżową Nagrodę Magnusa Hirschfelda.
Historia Dawida Reimera opisuje przypadek, w którym noworodek o męskiej płci biologicznej, pozbawiony tzw. drugorzędnych cech płciowych, przez całe lata poddawany był intensywnej kuracji hormonalnej, oraz traktowany i wychowywany jako dziewczynka. Oznacza to, że był poddawany wieloletniej, chemicznej, chirurgicznej i kulturowej przemocy. Mimo to w jego osobowości pozostał trwały, nie dający się zatrzeć ślad naturalnej tożsamości płciowej. Być może jednak był to przypadek odosobniony, nie upoważniający do uogólnień rozstrzygających istotę sporu o gender.
ISTOTA SPORU
Do czego sprowadza się teoria genderyzmu? Do tego, że - z wyjątkiem techniki zapłodnienia i rodzenia dzieci - nie ma żadnych biologicznych uwarunkowań określających odmienność ról społecznych wypełnianych w społeczeństwie przez osoby mające różną płeć biologiczną. Jednym słowem – rozróżnienie męskości i kobiecości jest sztucznym tworem kultury, a jego celem jest poddanie kobiety dominacji mężczyzny.
Do czego sprowadza się stanowisko tradycyjne? Do tego, że płeć biologiczna określa cechy psychiczne człowieka w taki sposób, że predestynuje „biologicznego” mężczyznę i „biologiczną” kobietę do wypełniania odmiennych ról społecznych.
Rozstrzygnięcie tego sporu wydaje się niemożliwe, ponieważ wymagałoby przeprowadzenia na reprezentatywnej grupie osób obojga płci biologicznych specjalnie zaprojektowanych pod tym kątem badań trwających od urodzenia do wieku dojrzałego. Przeprowadzenie takiego eksperymentu wydaje się niewyobrażalne nie tylko z przyczyn technicznych, ale przede wszystkim dlatego, że zakłada traktowanie ludzi jak króliki doświadczalne. Tymczasem eksperyment taki został przeprowadzony w warunkach niemal laboratoryjnych, precyzyjnie opisany i przeanalizowany, wyniki badań są ogólnodostępne, ale całkowicie ignorowane. Eksperyment te przeprowadzono w Izraelu.
KIBUC
Kibuc to samowystarczalna wspólnota żydowska prowadząca samodzielną działalność gospodarczą. Ruch kibucowy był wynikiem ruchu syjonistycznego i zaczął się na początku XX wieku, ale zorganizowana formę przyjął w 1927 r. Najstarszy kibuc powstał w 1909 r. w Galilei i liczył 12 kibucników. Pierwsze kibuce miały charakter obronny i utrzymywały się z uprawy roli, współcześnie wiele kibuców zajmuje się produkcją przemysłową (najbogatszy kibuc produkuje tzw. plastik, czyli materiał wybuchowy). W 1950 r. ruch liczył 65 tys. członków, szczyt osiągnął w 1989 r. (ok. 130 tys.). Obecnie w Izraelu istnieje ok. 270 kibuców liczących w sumie ok. 100 tys. uczestników. Większość kibuców miała charakter świecki, chociaż zachowały one tradycję głównych świąt żydowskich. Znacznie mniejszy zasięg miał ruch kibuców religijnych.
O fenomenie kibuców zdecydowały założenia ideologiczne. Z jednej strony określiła je równościowa idea syjonizmu socjalistycznego, z drugiej dążenie do przełamania schematu tradycyjnej, patriarchalnej rodziny typowej dla wschodnioeuropejskiego sztetl, z których pochodzili izraelscy imigranci. W rezultacie typowy kibuc był anarcho-komunistyczną wspólnotą, której uczestnicy mieli równe prawa i obowiązki, nie istniała w nich własność prywatna, pieniądz ani indywidualne wynagrodzenie za pracę, wszelkie istotne decyzje podejmowano kolektywnie na walnych zgromadzeniach, a wszelkie funkcje sprawowano rotacyjnie. Równość, wspólność, podporządkowanie jednostki interesowi wspólnoty to podstawa funkcjonowania kibucu.
Ponieważ przed powstaniem państwa Izrael kibuce były osiedlami obronnymi, kobiety musiały pełnić służbę wojskową na równi z mężczyznami, a zatem i w wychowaniu dzieci nie stosowano żadnego rozróżnienia płci. Małżeństwo i rodzina traktowane były jako czynniki rozbijające więzi wspólnotowe, a emocjonalny związek rodziców i dzieci jako przejaw instynktu posiadania i mechanizm psychicznej dominacji. Dlatego w wielu kibucach nie istniała instytucja małżeństwa i tradycyjnej rodziny i obowiązywała zasada kolektywnego wychowywania dzieci. Dzieci od urodzenia nie mieszkały z rodzicami ale w odrębnych domach dziecka, podzielone na grupy wiekowe. Rodzeństwa rozdzielano do różnych grup. Grupami zajmowały się często zmieniające się opiekunki, co przy ograniczonym kontakcie z rodzicami sprzyjało budowaniu silniejszych związków w grupie rówieśników. Zabawy i zabawki dla obydwu płci były identyczne.
Kobiety wykonywały takie same prace jak mężczyźni, a dzięki funkcjonowaniu wspólnej pralni, zmywalni, jadalni (posiłki spożywano razem) nie musiały tracić czasu na tradycyjne zajęcia domowe i skoncentrować się na pracy zawodowej. Dzięki zasadzie rotacji kobiety obejmowały również wszelkie funkcje społeczne i zawodowe. Starano się również likwidować wszelkie kulturowo uwarunkowane odróżnienie płci. Wszyscy nosili zunifikowane, luźne stroje, kobiety nie stosowały makijażu. W całym życiu kibucu i jego organizacji jedyną różnicą między kobietą i mężczyzną był epizod zapłodnienia i urodzenia dziecka. Poza tym wszyscy byli „równi”.
Jeśli ktoś chciałby wyobrazić sobie idealne warunki do badania zasadności teorii gender, trudno wskazać lepsze.
KONTR-GENDER
Chyba najsłynniejszym badaczem społeczności kibucowych jest amerykański antropolog kultury Melford Spiro, członek National Academy of Sciences i American Academy of Arts and Sciences, prezes American Ethnological Society i Society for Psychological Anthropology. Spiro przeprowadził w latach 1951-1975 badania w kibucach założonych i opisanych na początku lat 20-tych, a ich wyniki opublikował m.in. w książkach pt. „Gender and Society” z 1979 r. i „Gender and Culture: Kibbutz Women Revisited” z 1995r. Są one o tyle cenne i wiarygodne, że opisują procesy zachodzące w normalnie funkcjonujących wspólnotach, a nie w grupach zestawionych w celach badawczych. Wynika z nich, że kibuce wzorowane na anarchistycznych wspólnotach produkcyjnych poniosły klęskę ekonomiczną, a wszystkie zasady równościowe przyjęte przy tworzeniu społeczności kibucowych zostały przez ich członków odrzucone. I tak: zrezygnowano z kolektywnego wychowania dzieci, powrócił model rodziny, w której rodzice i dzieci mieszkają w jednym mieszkaniu, większość kobiet wolała opiekować się dziećmi i domem niż pracować zawodowo, a te, które kontynuowały pracę wybierały określony typ zawodów uważanych tradycyjnie za „kobiece” (usługi, edukacja, służba zdrowia), mężczyźni dominowali w zawodach wymagających siły fizycznej i zdolności organizacyjnych, o ile w pierwszym pokoleniu kobiet-kibucników ok. 70% uważało macierzyństwo za ważniejsze od kariery zawodowej, to w pokoleniu następnym było ich ok. 90%., wprowadzono indywidualne i zróżnicowane wynagrodzenie za pracę, przywrócono rodzicielską opiekę nad dziećmi, mimo wychowania w środowisku równościowym wśród chłopców przeważała skłonność do zabaw wymagających wysiłku i „zmysłu konstruktorskiego” (operowania przedmiotami), dziewczynki natomiast wykazywały preferowały zabawy werbalne i imaginacyjne, itp. itd. Opisane zmiany następowały stopniowo, w wyniku wieloletniego procesu rozluźniania - pod presją mieszkańców - rygorów obowiązujących w okresie powstawania kibuców.
Społeczności kibucowe były czymś w XX wieku wyjątkowym, ponieważ powstały w stosunkowo krótkim czasie, na ograniczonym terytorium i przez kilkadziesiąt lat realizowały pewną bardzo konkretną wizję kulturową, dlatego przyciągały uwagę wielu socjologów. W odróżnieniu od trudnych do weryfikacji opisów ludów pierwotnych, w przypadku kibuców wszystkie parametry określające warunki wstępne i skutki zachodzących procesów są znane. W historii socjologii nie ma przypadku rzetelniejszych badań. Ich wartość podkreśla fakt, że opisana „kontrrewolucja genderowa” dokonana została nie przez pokolenie wychowane w patriarchalnych rodzinach drobnomieszczańskich, które mogło mieć kulturowo zakodowane „drobnomieszczańskie skrzywienie”, ale przez pokolenie urodzone już w skrajnie egalitarnych wspólnotach aktywnie zwalczających odmienność płci. Wyniki badań Spiro są jednoznaczne i całkowicie sprzeczne z założeniami teorii gender.
KARAWANA JEDZIE
We wspomnianej pracy „Gender i społeczeństwo” Spiro stawia pytanie: „Jeśli zróżnicowanie zachowań typowych dla płci jest wynikiem wyłącznie wpływów kultury i może być dowolnie zmieniane, to dlaczego pojawiło się ono we wszystkich, nawet skrajnie odmiennych kulturach?” i cytuje odpowiedź feministek: „Ponieważ zniewolenie kobiet przez mężczyzn wynika z agresywności zakodowanej w męskiej seksualności”.
Oznaczałoby to jednak, że – zdaniem zwolenników genderyzmu – istnieją dwie odmienne seksualności: agresywna męska i łagodna damska. Wobec tego należałoby uznać za logiczne, że te dwie różne seksualności muszą manifestować się różnymi zachowaniami? Taki logiczny wniosek nie jest jednak dopuszczalny, ponieważ prowadzi on do kolejnego logicznego wniosku, że odmienność ról społecznych nie jest społecznym „konstruktem”, ale wynikiem uwarunkowań biologicznych. Oznaczałoby to, że teoria gender nie jest dyscypliną akademicką, ale ideologią. Co wtedy zrobić z profesurami, docenturami i habilitacjami? Właśnie dlatego tacy naukowcy, jak Meford Spiro pisali swoje, a karawana postępu pojechała dalej.
GENDER STUDIES
Proces nadawania ideologii gender statusu dyscypliny akademickiej rozpoczął się w wyniku drugiej fali feminizmu, kiedy to w 1969 r. w Cornell University, a w 1970 r. w San Diego State University otwarto wydziały tzw. women's studies. Jest on częścią długotrwałego, opartego na teorii włoskiego komunisty Antonio Gramsciego, procesu tworzenia nowej kategorii intelektualistów uformowanych przez frankfurcką teorię krytyczną. Miał on dokładnie ten sam charakter co proces przekształcania sztuki pod wpływem teorii „plastyki społecznej” Josepha Beuysa, wprowadzający w miejsce artysty aktywistę-szamana organizującego świadomość nowego społeczeństwa krytycznego. W wyniku tego „,marszu przez instytucje” wiele współczesnych uczelni przyznaje w dziedzinie gender tytuły doktorskie, a tym samym teoria ta zyskała możliwość samoreprodukcji w kolejnych pokoleniach studentów.
Nadanie genderologii statusu nauki wymagało, wobec jej oczywistej sprzeczności z wynikami badań doświadczalnych, przeniesienia jej teoretycznych uzasadnień na grunt czysto intelektualnej spekulacji. Dokonała tego Amerykanka Judith Butler. Butler nie jest socjologiem, ale specjalistką od żydowskiej etyki, retoryki i komparatystyki. Zalicza na jest do człowych przedstawicieli poststrukturalizmu, obok Michela Foucault, Jasquesa Derridy, Louisa Althissera, Rolanda Brthesa, Jacquesa Lacana itp. W wydanej w 1990 r. książce „Gender Trouble” Butler przedstawiła teorię performatywności płci. Performatywizm przypisuje językowi zdolność kreowania rzeczywistości, a jego ilustracją jest np. nominacja na stopień wojskowy. W ten san sposób społeczeństwo „mianuje” człowieka na mężczyznę lub kobietę, narzucając mu określoną tożsamość płciową i zmuszając do odgrywania odmiennych ról społecznych. Wprawdzie performatywizm w najmniejszym stopniu nie wyklucza tego, że społeczeństwo, opierając się na doświadczeniu utrwalonym w tradycji, może te role narzucać zgodnie z płcią biologiczną, ale topiąc temat w niezrozumiałym dla przeciętnego człowieka socjolekcie odrywa go od przeczącej teoriom gender rzeczywistości.
Nie zmienia to faktu, że przypadek Dawida Reimera w postaci skrajnej, a doświadczenie kibuców w postaci naukowo uogólnionej jednoznacznie wskazują na to, że kobiety i mężczyźni posiadają odmienną tożsamość płciową zdeterminowaną przez ich płeć biologiczną. Stwierdzenie naturalnej odmienności ról społecznych, jakie kultura przypisuje różnym płciom, utrwalając je w społecznych normach obyczajowych, w najmniejszym stopniu nie oznacza ich „nierówności” rozumianej w kategoriach marksistowskiej walki klasowej. Taki punkt widzenia narzuca konstruktywistyczna teoria gender, w której równość jest utożsamiona z „identycznością”, ale nie jest to teza naukowa, ale ideologiczna. Problem w tym, że tam, gdzie kończy się nauka a zaczyna ideologia, każdy spór musi rozstrzygać siła.
...
Krzysztof Karoń