Co jest gorsze od kobiety za kierownicą?
Lądując na USS Abraham Lincoln, kapitan (ang. Lieutenant) Kara Hultgreen próbowała wprowadzić samolot na odpowiednią ścieżkę poprzez obrócenie go wokół osi pionowej. To był błąd numer jeden, ponieważ silniki Tomcata są podatne na zgaśnięcie – o tym wie każdy, a już na pewno każdy pilot – są podatne na utratę mocy i zgaśnięcie, gdy powietrze nie wpada do nich równolegle do ich osi. No i faktycznie, lewy silnik odmówił współpracy.
Co to oznacza w praktyce? Lecisz bardzo powoli, a więc różnica w ciągu silników sprawia, iż samolot odchyla się coraz bardziej w lewo (bo prawy silnik pcha dużo mocniej), a stery kierunku mają problem z wyrównaniem tego. Kara Hultgreen popełniła w tym momencie drugi błąd: dała pełen ciąg i dopalacz. Skutkiem tego było jeszcze szybsze odchylanie maszyny od toru lotu, a ze względu na duży kąt natarcia ropoczął się też przechył wzdłuż osi podłużnej (czyli prościej mówiąc: samolot przechylał się na lewą burtę). W tym momencie nie było już nadziei. Jej RIO (ten z tylnego fotela) odpalił fotele – niestety fotel pilota jest odpalany 0,4 sekundy po fotelu RIO. W tym momencie Tomcat był już obrócony w dół i fotel Hultgreen uderzył w powierzchnię oceanu. Zginęła na miejscu.
A co powinna była zrobić? Powoli dodawać ciągu i po prostu przelecieć ponad lotniskowcem, a następnie albo nawrócić do drugiego podejścia, albo spokojnie się katapultować w możliwie najbezpieczniejszej pozycji.