Demony seksu czyli gwałt przez sen .
Z................m
• 2012-07-19, 7:40
69
Inkuby i sukkuby były mocno zakorzenione w wierzeniach ludowych. Legenda o nich odwołuje się do jednego z najpotężniejszych instynktów człowieka – seksualności. Dawniej, szczególnie w czasach Inkwizycji panowały restrykcyjne i rygorystyczne zasady dotyczące życia seksualnego. Wszystkie ograniczenia powodowały frustrację wśród społeczeństwa i prowadziły do uciekania w świat fantazji. Inkuby i sukkuby stały się symbolem erotyki.
W średniowieczu wierzono, że kochliwe demony powstają z mgły i pary, przyjmując formę "eterycznego ciała". Szczególnie wyczuleni byli na ich punkcie inkwizytorzy. Podczas przesłuchań torturowane "wiedźmy" relacjonowały przebieg sabatowych orgii. Wymuszone zeznania często zawierały opisy spółkowania z wysłannikami piekieł. Inkwizytorzy nie mieli wątpliwości, że są świadkami istnej inwazji inkubów i sukkubów. Rozpowszechniło się wśród nich przekonanie, że ten rodzaj istot może być czarownicom niezwykle usłużny. Dla przykładu, gdy oskarżono jakąś kobietę o udział w sabacie, nie pomagało nawet wstawiennictwo jej męża, który zeznawał, że akurat tamtej nocy spał z nią w łóżku. Oskarżyciele ripostowali, że żona pozostawiła u boku męża podobnego do siebie sukkuba, aby bez podejrzeń udać się na spotkanie wiedźm. Mania tropienia opętań seksualnych narastała, a procesy czarownic prawie zawsze - wśród szeregu innych zarzutów - zawierały ten o kontakty seksualne z inkubami. Pewien przekaz z 1645 r. mówi o kobiecie z Kornwalii, którą znaleziono sparaliżowaną i nieprzytomną w jej domu. Gdy doszła do siebie, opowiedziała sąsiadom o dziwnym zdarzeniu: w środku nocy pojawiło się u niej... kilku niskich mężczyzn, którzy następnie zabrali ją do baśniowego pałacu. Tam została uwiedziona przez człowieka normalnego wzrostu. Opowieść tak zbulwersowała sąsiadów, że natychmiast uznali narratorkę... za wiedźmę .
Inkuby i sukkuby od wieków podniecają, fascynują i przerażają. Są uwodzicielskie i piękne. Często przedstawia się je z atrybutami demonów – rogami lub kopytami. Pojawiają się w środku nocy i wodzą na pokuszenie niewinne ofiary, po czym współżyją z ludźmi podczas snu. Sukkuby (demony kobiece) zbierają nasienie wykorzystanych mężczyzn, którym inkuby (demony męskie) zapładniają później kobiety. Z takich poczęć na świat przychodzą dzieci zwane kambionami - wyjątkowo podatne na działanie szatana. Demony nocy powolnie wysysają energię ze swoich ofiar, kiedy te pogrążają się w namiętności. Pozbawiona energii ofiara popada w depresję, obłęd czy urojenia. Demony potrafią dręczyć swoją ofiarę całymi latami.
Inkuby i sukkuby pierwszy raz oficjalnie nazwane zostały w ten sposób w książce „Malleus Maleficarum” („Młot na czarownice”). Autorzy tego tekstu - Heinrich Kramer i Jakob Sprenger – pisali o tym, że celem demonów jest upadlanie człowieka, degenerowanie moralności, niszczenie wszelkich jego zasad etycznych. Szczególne upodobanie miały w mnichach, którzy, zachowując celibat w imię Boga, byli dla szatana szczególnie cennym, a jednocześnie łatwym nabytkiem. Inkuby i sukkuby powstawały z mgły i pary. Przesłuchiwane przez Inkwizycję czarownice szczegółowo opisywały swoje spotkania z demonami nocy.
Według legend i przekazów, matką inkubów i sukubów była Lilith – pierwsza żona Adama. Kiedy zbuntowała się przeciwko dominacji męża i zdecydowała się na opuszczenie raju, odleciała w stronę Morza Czerwonego. Tam współżyła z demonami, którym rodziła po sto dzieci - Lilinów dziennie. Inna wersja legendy głosi, że ojcem Lilin był anioł śmierci – Samael (być może sam Szatan). Lilith i jej demoniczne dzieci kusiły ludzi – potomków Adama i Ewy, doprowadzały ich do szaleństwa i prowadziły wprost do bram piekła. Robiły wszystko, żeby odwieść człowieka od Boga. Czasem występowały w postaci pięknych kobiet i mężczyzn, innym zaś razem w swej demonicznej postaci. Porozumiewały się telepatycznie.
W miejsce Lilith Bóg dał Adamowi posłuszną i uległą Ewę. Jednak ta szybko znudziła się mężowi. Adam bardzo tęsknił za Lilith. Błagał Boga, żeby sprowadził ją z powrotem do raju. Bóg zlitował się nad cierpiącym mężczyzną i wysłał za Lilith trzy anioły.
Piękna, silna, niezależna, niepokorna. Zupełnie inna, niż pierwsza oficjalna żona Adama – Ewa. Żywiołowa kobieta, która nie chciała być usłużnym, potulnym dodatkiem do mężczyzny. Taka była tajemnicza Lilith.
Geneza legendy o Lilith nie jest do końca jasna. Tradycja chrześcijańska przekonuje, że pierwszą kobietą na ziemi i żoną Adama była Ewa. Powstała ona oczywiście z jego żebra. Jak więc wytłumaczyć wers z Księgi Rodzaju 1:27 - "I stworzył Bóg człowieka na wyobrażenie swoje: na wyobrażenie Boże stworzył go: mężczyznę i białogłowę stworzył je"? Sugerowałoby to, że Ewa nie była pierwsza, że przed nią Bóg stworzył kobietę w ten sam sposób, co mężczyznę i jemu równą. Miała to być Lilith. Codziennie rodziła setkę dzieci. Od początku tego związku pomiędzy Lilith i Adamem wybuchały konflikty. Niepokorna kobieta nie zgadzała się na dominację męża.
Nieustannie podkreślała swoją z nim równość. Kroplą, która przelała czarę był podobno seks, podczas którego Lilith nie zgadzała się na leżenie pod Adamem. Podjęła ona decyzję o porzuceniu męża i opuszczeniu raju. Dzięki temu, że wypowiedziała niewymawialne imię Boga wyrosły jej skrzydła i odleciała nad Morze Czerwone, gdzie współżyła z demonami i z nimi płodziła potomstwo. Wkrótce zaczęła rodzić Liliny - inkuby i sukkuby (według islamu – dżiny). Inna wersja legendy głosi, że ojcem Lilin był anioł śmierci Samael (być może sam Szatan). Samael później wcielił się w rolę kuszącego Ewę węża. W niektórych źródłach podawany jest za ojca Kaina (można też znaleźć informację, iż to Lilith była matką Kaina). Podobno żoną Kaina została Zelinda Bez Skazy – córka Lilith.
W miejsce Lilith Bóg dał Adamowi posłuszną i uległą Ewę. Jednak ta szybko znudziła się mężowi. Adam bardzo tęsknił za Lilith. Błagał Boga, żeby sprowadził ją z powrotem do raju. Bóg zlitował się nad cierpiącym mężczyzną i wysłał za Lilith trzy anioły: Senoya, Sansenoya i Semangelofa. Próbowały one nakłonić Lilith do powrotu. Kiedy nie zgodziła się, zagroziły jej, że utopią ją w morzu. Kiedy i to nie poskutkowało, powiedziały, że będą zabijały codziennie setną część jej dzieci, dopóki niepokorna kobieta nie zmieni zdania. Lilith wpadła w gniew.
Wszystkiemu winien mózg?
Chęć rozwikłania zagadki spowodowała, że Hufford pogłębił badania. W rezultacie doszedł do wniosku, że wszystkiemu winne są... zaburzenia snu, a dokładnie paraliż senny oraz halucynacje hipnopompiczne. O co w tym wszystkim chodzi?alt
Badacz skupił uwagę na fazie snu zwanej REM (z ang. Rapid Eye Movement - "szybkie ruchy gałek ocznych"). W ciągu jednej nocy występuje ona u człowieka kilkakrotnie. Śpiący dość intensywnie przeżywa wtedy marzenia senne. Aby za sprawą jakiegoś nieświadomego odruchu nie wyrządził sobie krzywdy, w organizmie zaczyna działać specjalna substancja blokująca pracę mięśni. Zazwyczaj jej "misja" kończy się wraz z przebudzeniem człowieka. Ale czasem mózg zapomni o "cofnięciu" blokady mięśni w porę. Gdy działa ona nadal u osoby już przebudzonej, mamy do czynienia z paraliżem sennym.
A halucynacje hipnopompiczne? Te z kolei pojawiają się wyniku nagłego przebudzenia w fazie REM Występuje wtedy krótki (trwający od kilku do kilkudziesięciu sekund) sen na jawie. Zwykle nie jest intensywny, ale i tu zdarzają się wyjątki. Wówczas przeznaczone przez mózg dla fazy REM obrazy, odgłosy, a nawet zapachy odbiera już osoba przebudzona, która widzi, słyszy i czuje to, o czym jeszcze przed momentem śniła. Nieraz wiążą się z tym dość negatywne wrażenia. Potwierdziły to doświadczenia z udziałem ochotników. Nagłe "wyrwanie" z fazy REM wywoływało u nich lęk z powodu obecności obok kogoś obcego, kogo... wcale tam nie było.
Według psychologów, wrażenia braku swobody ruchu oraz obecności kogoś obcego w pobliżu mogą pociągać za sobą obawę o własne życie, a także strach przed wykorzystaniem seksualnym. Zdaniem Hufforda, ma to uzasadniać szczególny charakter cierpień, na jakie uskarżają się ofiary demonów, kosmitów i "starej wiedźmy".
Jest tylko jeden szkopuł: wspomniane ofiary, a także wielu innych badaczy problemu nie bardzo w takie wyjaśnienie wierzą...
W średniowieczu wierzono, że kochliwe demony powstają z mgły i pary, przyjmując formę "eterycznego ciała". Szczególnie wyczuleni byli na ich punkcie inkwizytorzy. Podczas przesłuchań torturowane "wiedźmy" relacjonowały przebieg sabatowych orgii. Wymuszone zeznania często zawierały opisy spółkowania z wysłannikami piekieł. Inkwizytorzy nie mieli wątpliwości, że są świadkami istnej inwazji inkubów i sukkubów. Rozpowszechniło się wśród nich przekonanie, że ten rodzaj istot może być czarownicom niezwykle usłużny. Dla przykładu, gdy oskarżono jakąś kobietę o udział w sabacie, nie pomagało nawet wstawiennictwo jej męża, który zeznawał, że akurat tamtej nocy spał z nią w łóżku. Oskarżyciele ripostowali, że żona pozostawiła u boku męża podobnego do siebie sukkuba, aby bez podejrzeń udać się na spotkanie wiedźm. Mania tropienia opętań seksualnych narastała, a procesy czarownic prawie zawsze - wśród szeregu innych zarzutów - zawierały ten o kontakty seksualne z inkubami. Pewien przekaz z 1645 r. mówi o kobiecie z Kornwalii, którą znaleziono sparaliżowaną i nieprzytomną w jej domu. Gdy doszła do siebie, opowiedziała sąsiadom o dziwnym zdarzeniu: w środku nocy pojawiło się u niej... kilku niskich mężczyzn, którzy następnie zabrali ją do baśniowego pałacu. Tam została uwiedziona przez człowieka normalnego wzrostu. Opowieść tak zbulwersowała sąsiadów, że natychmiast uznali narratorkę... za wiedźmę .
Inkuby i sukkuby od wieków podniecają, fascynują i przerażają. Są uwodzicielskie i piękne. Często przedstawia się je z atrybutami demonów – rogami lub kopytami. Pojawiają się w środku nocy i wodzą na pokuszenie niewinne ofiary, po czym współżyją z ludźmi podczas snu. Sukkuby (demony kobiece) zbierają nasienie wykorzystanych mężczyzn, którym inkuby (demony męskie) zapładniają później kobiety. Z takich poczęć na świat przychodzą dzieci zwane kambionami - wyjątkowo podatne na działanie szatana. Demony nocy powolnie wysysają energię ze swoich ofiar, kiedy te pogrążają się w namiętności. Pozbawiona energii ofiara popada w depresję, obłęd czy urojenia. Demony potrafią dręczyć swoją ofiarę całymi latami.
Inkuby i sukkuby pierwszy raz oficjalnie nazwane zostały w ten sposób w książce „Malleus Maleficarum” („Młot na czarownice”). Autorzy tego tekstu - Heinrich Kramer i Jakob Sprenger – pisali o tym, że celem demonów jest upadlanie człowieka, degenerowanie moralności, niszczenie wszelkich jego zasad etycznych. Szczególne upodobanie miały w mnichach, którzy, zachowując celibat w imię Boga, byli dla szatana szczególnie cennym, a jednocześnie łatwym nabytkiem. Inkuby i sukkuby powstawały z mgły i pary. Przesłuchiwane przez Inkwizycję czarownice szczegółowo opisywały swoje spotkania z demonami nocy.
Według legend i przekazów, matką inkubów i sukubów była Lilith – pierwsza żona Adama. Kiedy zbuntowała się przeciwko dominacji męża i zdecydowała się na opuszczenie raju, odleciała w stronę Morza Czerwonego. Tam współżyła z demonami, którym rodziła po sto dzieci - Lilinów dziennie. Inna wersja legendy głosi, że ojcem Lilin był anioł śmierci – Samael (być może sam Szatan). Lilith i jej demoniczne dzieci kusiły ludzi – potomków Adama i Ewy, doprowadzały ich do szaleństwa i prowadziły wprost do bram piekła. Robiły wszystko, żeby odwieść człowieka od Boga. Czasem występowały w postaci pięknych kobiet i mężczyzn, innym zaś razem w swej demonicznej postaci. Porozumiewały się telepatycznie.
W miejsce Lilith Bóg dał Adamowi posłuszną i uległą Ewę. Jednak ta szybko znudziła się mężowi. Adam bardzo tęsknił za Lilith. Błagał Boga, żeby sprowadził ją z powrotem do raju. Bóg zlitował się nad cierpiącym mężczyzną i wysłał za Lilith trzy anioły.
Piękna, silna, niezależna, niepokorna. Zupełnie inna, niż pierwsza oficjalna żona Adama – Ewa. Żywiołowa kobieta, która nie chciała być usłużnym, potulnym dodatkiem do mężczyzny. Taka była tajemnicza Lilith.
Geneza legendy o Lilith nie jest do końca jasna. Tradycja chrześcijańska przekonuje, że pierwszą kobietą na ziemi i żoną Adama była Ewa. Powstała ona oczywiście z jego żebra. Jak więc wytłumaczyć wers z Księgi Rodzaju 1:27 - "I stworzył Bóg człowieka na wyobrażenie swoje: na wyobrażenie Boże stworzył go: mężczyznę i białogłowę stworzył je"? Sugerowałoby to, że Ewa nie była pierwsza, że przed nią Bóg stworzył kobietę w ten sam sposób, co mężczyznę i jemu równą. Miała to być Lilith. Codziennie rodziła setkę dzieci. Od początku tego związku pomiędzy Lilith i Adamem wybuchały konflikty. Niepokorna kobieta nie zgadzała się na dominację męża.
Nieustannie podkreślała swoją z nim równość. Kroplą, która przelała czarę był podobno seks, podczas którego Lilith nie zgadzała się na leżenie pod Adamem. Podjęła ona decyzję o porzuceniu męża i opuszczeniu raju. Dzięki temu, że wypowiedziała niewymawialne imię Boga wyrosły jej skrzydła i odleciała nad Morze Czerwone, gdzie współżyła z demonami i z nimi płodziła potomstwo. Wkrótce zaczęła rodzić Liliny - inkuby i sukkuby (według islamu – dżiny). Inna wersja legendy głosi, że ojcem Lilin był anioł śmierci Samael (być może sam Szatan). Samael później wcielił się w rolę kuszącego Ewę węża. W niektórych źródłach podawany jest za ojca Kaina (można też znaleźć informację, iż to Lilith była matką Kaina). Podobno żoną Kaina została Zelinda Bez Skazy – córka Lilith.
W miejsce Lilith Bóg dał Adamowi posłuszną i uległą Ewę. Jednak ta szybko znudziła się mężowi. Adam bardzo tęsknił za Lilith. Błagał Boga, żeby sprowadził ją z powrotem do raju. Bóg zlitował się nad cierpiącym mężczyzną i wysłał za Lilith trzy anioły: Senoya, Sansenoya i Semangelofa. Próbowały one nakłonić Lilith do powrotu. Kiedy nie zgodziła się, zagroziły jej, że utopią ją w morzu. Kiedy i to nie poskutkowało, powiedziały, że będą zabijały codziennie setną część jej dzieci, dopóki niepokorna kobieta nie zmieni zdania. Lilith wpadła w gniew.
Wszystkiemu winien mózg?
Chęć rozwikłania zagadki spowodowała, że Hufford pogłębił badania. W rezultacie doszedł do wniosku, że wszystkiemu winne są... zaburzenia snu, a dokładnie paraliż senny oraz halucynacje hipnopompiczne. O co w tym wszystkim chodzi?alt
Badacz skupił uwagę na fazie snu zwanej REM (z ang. Rapid Eye Movement - "szybkie ruchy gałek ocznych"). W ciągu jednej nocy występuje ona u człowieka kilkakrotnie. Śpiący dość intensywnie przeżywa wtedy marzenia senne. Aby za sprawą jakiegoś nieświadomego odruchu nie wyrządził sobie krzywdy, w organizmie zaczyna działać specjalna substancja blokująca pracę mięśni. Zazwyczaj jej "misja" kończy się wraz z przebudzeniem człowieka. Ale czasem mózg zapomni o "cofnięciu" blokady mięśni w porę. Gdy działa ona nadal u osoby już przebudzonej, mamy do czynienia z paraliżem sennym.
A halucynacje hipnopompiczne? Te z kolei pojawiają się wyniku nagłego przebudzenia w fazie REM Występuje wtedy krótki (trwający od kilku do kilkudziesięciu sekund) sen na jawie. Zwykle nie jest intensywny, ale i tu zdarzają się wyjątki. Wówczas przeznaczone przez mózg dla fazy REM obrazy, odgłosy, a nawet zapachy odbiera już osoba przebudzona, która widzi, słyszy i czuje to, o czym jeszcze przed momentem śniła. Nieraz wiążą się z tym dość negatywne wrażenia. Potwierdziły to doświadczenia z udziałem ochotników. Nagłe "wyrwanie" z fazy REM wywoływało u nich lęk z powodu obecności obok kogoś obcego, kogo... wcale tam nie było.
Według psychologów, wrażenia braku swobody ruchu oraz obecności kogoś obcego w pobliżu mogą pociągać za sobą obawę o własne życie, a także strach przed wykorzystaniem seksualnym. Zdaniem Hufforda, ma to uzasadniać szczególny charakter cierpień, na jakie uskarżają się ofiary demonów, kosmitów i "starej wiedźmy".
Jest tylko jeden szkopuł: wspomniane ofiary, a także wielu innych badaczy problemu nie bardzo w takie wyjaśnienie wierzą...