A propos wojny i stacjonowania naszych wojsk w Iraku/Afganistanie - powiem tyle: mam w rodzinie osobę, która była i w Iraku i w Afganistanie - bynajmniej nie jako sanitariusz - i wedle zasłyszanych opowieści posumuję to tak:
Każdy Polski żołnierz otrzymuje/otrzymywał naprawdę spore wynagrodzenie za uczestniczenie w misjach. Nikt nikogo nie zmuszał, każdy jechał dla pieniędzy, bo były naprawdę duże. Każdy znał ryzyko. Nie dziwię się - jesteś zawodowym żołnierzem i jeśli chcesz - to masz zabijać, bronić się, ryzykujesz, ale bierzesz dużą kasę.
Czy misje same w sobie są słuszne? Nawet wśród żołnierzy zdania są podzielone. Z jednej strony polityka USA, z drugiej ładowanie ciapatym ekstremistom kul w łeb. Jeśli chodzi o naszych, to wszystko rozbijało się o to, ze USA za mało wypłacało naszej armii za działania wojenne na w/w terenach. Co nie znaczy, że były to małe pieniądze. Dodam, że amerykańscy żołnierze otrzymywali regularnie (choć nieoficjalnie) ogromne dostawy Jacka Danielsa
P.S. Jak kiedyś będę miał więcej czasu, to piszę, jak wyglądała akcja w Nangar Khel od kuchni.