Gry więzienne cz. 2
2. Pierwsza selekcja: przecwelenie i chrzest.
Młody, fizycznie i psychicznie słaby świeżak, bez uprzednich doświadczeń więziennych, ma największą szansę stanąć przed różnymi testami wstępnymi. Niepowodzenie w takim teście zamyka przed nim drogę do grypsowania. Zależnie od skali porażki zostaje frajerem lub cwelem.
Przecwelanie jest podstawowym testem siły charakteru. Ofiary tego testu często relacjonują brutalny gwałt. Materiał zebrany przeze mnie sugeruje jednoznacznie, iż gwałty mają miejsce znacznie rzadziej, niż wynika to z opisów, a także, że wiele ofiar przedstawia błędną interpretację wydarzeń. „Gwałt” oznacza często jedynie zgodę ofiary na wykonanie pasywnych usług homoseksualnych w zamian za ochronę i inne korzyści. Interpretację taką podają często ci, którzy gwałtu uniknęli.
Przecwelanie poprzedzają intensywne represje fizyczne i psychologiczne. Dzień wypełniają małe upokorzenia: nagłe pierdnięcie w twarz, drobne kradzieże, poszturchiwanie i racjonowanie jedzenia. Jeśli nieopatrznie przyznał się, że ma dziewczynę, zszokowany i zawstydzony świeżak niechybnie zostanie przepytany ze swojego życia seksualnego:
A patelnię jej kiedyś lizałeś, co?
Tak do białej kości lizałeś?
Z bączkiem było?
A może z kleksem?
A może ty dupę jej lizałeś przez pomyłkę, co, przyznaj się?
Nie, wsadził jej palec w dupę, żeby się nie pomylić!
Za chwilę przedmiotem spekulacji stają się zachowania seksualne jego rodziców i siostry. Podczas posiedzenia na jaruzelu może mu spaść na głowę płonąca gazeta. Jego dostęp do kącika może zostać ograniczony do konkretnych momentów dnia. Co chwilę dostaje blachę w czoło. Świeżak dowiaduje się, że zanim zostanie grypsującym czekają go jeszcze długie miesiące takiego prześladowania. Wreszcie w nocy jeden z mniej aktywnych prześladowców może nachylić się nad jego łóżkiem z ofertą:
„Ty, Student, ty się nie peniaj. Ja przytrukam chłopakom, to dadzą ci spokój. Dostaniesz z powrotem kojko i znowu będziesz mógł się łamać na jaruzelu jak tylko będziesz chciał. Ale musisz coś dla mnie zrobić. Zrób mi lachę. Tylko raz. Ja im nie powiem. Obciągniesz mi i będziesz na zawsze wolny”.
Zbałamucony świeżak, który przyjmie ofertę, przegrał swój więzienny los, a jego błędna decyzja położy się cieniem na całym jego życiu. Zostaje cwelem, otrzymuje kobiece imię i zmuszony jest jeść i mieszkać w pobliżu jaruzela. Wieczorami zakłada sukienki zrobione z koca i tańczy kankana ku uciesze celi. Bywa gwałcony. Częściej jednak przyzwyczaja się do nowej roli i zaczyna dobrowolnie świadczyć usługi seksualne.
Przecwelanie występuje w różnych wariantach, ale świeżak zawsze poddany jest presji psychologicznej i musi zgodzić się na ofertę:
Był tu kiedyś taki gówniarz małolat, skręcili go ze wspólasem, tamten był parę cel dalej. Dowiadujemy się od tamtego, że ten u nas go przypucował, wszystko psom wyklarował. Mało nas nagła krew nie zalała. Bax jak go złapał za frak, to ten aż przez kojo przefrunął i gruchnął na pokład. Nie ma co, za takie frajerstwo musi być kara. „Ściągaj spodnie i dawaj dupy!”, a on nie. Dobra! Na obiad zjadł łyżkę zupy i pół kartofla, reszta poszła do bardachy. Na kolację – kęs chleba i łyk kawy, reszta do bardachy. Tak samo na drugi dzień. Na trzeci dzień spuścił spodnie.
Strategiczny kontekst tego testu tłumaczy dlaczego rzeczywiste i potencjalne ofiary mogą przedstawiać diametralnie różne opisy, i jakie mają po temu motywacje. Ci, którzy test oblali, nie dowiedzą się, że nie musieli przyjmować oferty. Jako cwele będą informacyjnie odizolowani od reszty celi. Z kolei ci, którzy zdali dowiedzą się wkrótce, że przecwelanie jest rutynowym testem a nie improwizacją oraz że istnieją standardowe procedury jego przeprowadzania. Ponadto, ofiara ulegająca przemocy niemal zawsze posiada możliwość dalszego stawiania oporu. Może jedynie uznać opór za „zagrażający życiu” i „bezcelowy” lub może też zdecydować się na „walkę aż do śmierci” bez względu na konsekwencje. Jedna z dwóch powyższych interpretacji sytuacji gwałtu występuje w praktycznie wszystkich opisach więziennych. W rzeczywistości zamierzonym celem testu jest dokładnie stworzenie takiej właśnie sztucznej sytuacji decyzyjnej, w której obiekt testu wytworzyłby sobie jeden z dwóch opisanych obrazów mentalnych. Następnie świeżacy o „słabym charakterze” (którzy się poddadzą) zostają oddzieleni od „silnych” (którzy zdecydują się walczyć do końca). Oczywiście występują różnice w sposobie przeprowadzania testu i możliwa jest sytuacja, w której ofiara istotnie nie ma żadnych szans na uchronienie się przed gwałtem. Sytuacje takie nie są jednak częste. Jedna z ważniejszych tajnych norm grypsowania mówi, że przecwelany musi dobrowolnie zgodzić się na swój udział w stosunku homoseksualnym.
Chrzest jest częstym testem na stodołach. Ci, którzy go nie zaliczą, zostają frajerami, nie cwelami. Do czterdziesto- lub pięćdziesięcioosobowych stodół stale napływają nowi więźniowie w tempie rzędu dziesięciu na miesiąc. Co kilka tygodni starszyzna przygotowuje „bolesny” i „krwawy” rytuał mający ocenić wytrzymałość świeżaków na ból. Czas oczekiwania wypełniają okrutne opowieści o tych, którzy utracili kończyny lub nawet życie. Nie przejmujcie się bólem, mówi starszyzna, każdy prawdziwy grypsujący musi przejść tę próbę. Kto nie przejdzie testu nie zasługuje na przywilej dołączenia do kasty. Ci którzy przetrwają zostają grypsującymi.
Późną nocą, przy świetle pochodni zrobionych z masła i prześcieradeł, mała armia świeżaków z zawiązanymi oczami zostaje rozciągnięta na stołkach. Kat, wykonawca testu, przygotowuje marchewę, specjalnie spreparowany mokry ręcznik, którym można ponoć łamać kości bez pozostawienia zewnętrznych śladów bicia. Przerażony świeżak otoczony przez krąg złaknionych krwi, półnagich więźniów oczekuje na mordercze razy. Tuż przed rozpoczęciem kaźni kat oferuje mu możliwość przerwania ceremonii w zamian za rezygnację z przywileju dołączenia do grypsujących. Ten, kto przestraszony groźną scenerią przyjmie propozycję, natychmiast otrzymuje symboliczny cios w twarz od kata. Pod jego adresem pada rytualny bluzg „Idź do wora frajerze jebany! Chuj ci w dupę!” Otrzymuje, co chciał. Zostaje frajerem.
Ci, którzy przezwyciężą pokusę wyłamania się z testu, przechodzą do kolejnego etapu inicjacji. Razy zadawane podczas chrztu są symboliczne, jest on bowiem niegroźną maskaradą. Okrutne bicie, opisywane plastycznie w przeddzień chrztu, grozi»oby karami i dodatkowymi wyrokami dla organizatorów. Zorganizowanie prawdziwej próby by»oby więc zbyt kosztowne dla starszyzny. W rzeczywistym chrzcie „bicie” świeżaka ograniczone jest do lekkiego pacnięcia mokrym ręcznikiem po zadku.
Ponieważ kilku świeżaków kolejno przechodzi przez test, decyzja jednego, by poddać się próbie, ujawnia mistyfikację pozostałym. Prowadzi to do nierówności szans między kandydatami. Jeśli jeden z nich nie zda, pozostali wciąż zachowują szansę na sukces. Pozytywny wynik testu ujawnia natomiast fikcję czekającym w kolejce, którzy go w takiej sytuacji łatwo zdają. Ta cecha testu skłania starszyznę do manipulowania kolejką. Testujący często zaczynają od mających największą szansę oblania lub ustawiają kolejkę pod swoje interesy, umieszczając lubianych lub pożytecznych dla siebie świeżaków na końcu.
Gry przecwelania i chrztu wykorzystują fundamentalną asymetrię wiedzy o kodzie więziennym pomiędzy starymi więźniami i świeżakami. Struktura obu prób jest podobna. Świeżak staje przed prostą binarną decyzją: może przyjąć ofertę kata (A) lub ją odrzucić (O). Mistyfikacja przed testem służy odpowiedniemu skonstruowaniu problemu decyzyjnego. Wybór jest dokonywany między wykonaniem pewnej upokarzającej czynności lub tchórzliwą kapitulacją z jednej strony a rytualnym biciem lub innymi represjami z drugiej. Wybór ma otworzyć wrota do kasty grypsujących. W przypadku wybrania opcji A świeżak oczekuje ujmy na honorze. Wybranie opcji O przynosi cierpienie fizyczne i/lub psychiczne (patrz rys. 2).
Rysunek 2. Gra „Selekcja”.
A – akceptacja oferty; O – odrzucenie oferty; pE – oczekiwany przyszły fizyczny będący konsekwencją wyboru O.
Człon pE zawiera poprawkę na oczekiwany ból związany z poddaniem testowi. Świeżak ocenia, że pE=−2. Przeprowadzający test wie, zostało zaznaczone w nawiasach. Jeśli pE=−2, strategią dominującą świeżaka twardziela jest wybór O, a dla świeżaka mięczaka wybór A.
Zamierzonym celem próby jest odróżnienie twardych świeżaków od miękkich. Miękki świeżak nie dba specjalnie o swój honor i woli przyjąć ofertę A nió stawić czoło bolesnym konsekwencjom jej odrzucenia O. Twardy świeżak „ceni honor nad życie” i wybiera opcję O. Tak wiec wybór świeżaka ujawnia typ jego charakteru.
Majstersztykiem mistyfikacji w tej grze jest celowe wprowadzenie świeżaka w błąd przez starszyznę. Otumaniony świeżak przecenia wartość członu pE (oczekiwanego przyszłego bólu fizycznego będącego konsekwencją wyboru O) w stosunku do korzyści płynących z niehonorowego zachowania. Rzeczywista wartość pE, znana wyłącznie starszyźnie, wynosi zero. W takiej sytuacji odrzucenie oferty jest lepszym wyborem dla obu typów świeżaków. Mistyfikacja pozwalająca ukryć wartość pE zamiast wykonywania testu według zapowiedzianego scenariusza zmniejsza rozmiary przemocy w celi, a w także zagrożenie starszyzny karami administracyjnymi.
Oba testy obciążone są pewną wadą. Kiedy stanąłem przed testem przecwelania w wersji opisanej wyżej, wcale nie musiałem wykazać się stalowym charakterem, aby odrzucić ofertę Mańka. Mimo zręcznej mistyfikacji domyśliłem się, że staję przed próbą charakteru i że odmowa jest lepsza od przyjęcia oferty. Zamierzony cel testu, ocena czy jestem twardzielem, czy mięczakiem, nie został zatem osiągnięty.
Wada testów polega zatem na tym, że zaprojektowane są one jedynie dla świeżaka niepoinformowanego, czyli takiego, który wierzy w maskaradę i nie zna prawdziwej kary. Świeżak poinformowany jest świadom starannie ukrywanego faktu, iż odmowa jest zawsze korzystniejsza. W takiej sytuacji test jest nieskuteczny (patrz rys. 3).
Rysunek 3. Gra „Selekcja z poinformowanym świeżakiem”.
A – akceptacja oferty; O – odrzucenie oferty.
Poinformowany świeżak wie, że test jest bezbolesny i że poprawka na oczekiwany ból wynosi 0. Wybór O zawsze przynosi wyższą wypłatę i jest dominującą w tej grze zarówno dla mięczaka, jak i dla twardziela.
Gry z rysunków 2 i 3 można połączyć w większą grę z czterema typami graczy, tzn. posiadającą oprócz wymiaru twardy-miękki również wymiar poinformowany-niepoinformowany. W takiej grze kat potrafi zidentyfikować niepoinformowanego mięczaka, nie potrafi jednak odróżnić prawdziwego twardziela od poinformowanego mięczaka. Świeżak może być poinformowany ponieważ jest „sprytny” i potrafi domyślić się celu przedsięwzięcia, bądź też dzięki przeciekowi od osoby trzeciej. Mimo, że konsekwencje przecieku bywają bolesne, czasem zdarzają się niedyskrecje niwelujące wartość diagnostyczną testu. Grypsujący pilnują się jednak nawzajem, co skutecznie zapobiega większym przeciekom. Z kolei kaci zazwyczaj odgrywają swe role przekonywająco. Rzadko kto ma motywacje do sprzedania puenty. Przeciek lub marne przeprowadzenie testu osłabia pozycję kata w grupie.
Kat sam może być królikiem doświadczalnym w większej grze. Po kilku tygodniach zrozumiałem, że Maniek, mój potencjalny gwałciciel, sam był obiektem testu wyższego rzędu. Hiszpan, będący szarą eminencją celi, postawił przed nim zadanie przecwelenia świeżaka. Być może chciał sprawdzić, czy ten byłby poważnym przeciwnikiem w potencjalnej grze o zdominowanie celi, opisanej w Rozdziale 5 przy okazji omawiania struktur koalicyjnych. A może celem Hiszpana było osłabienie pozycji Mańka poprzez postawienie przed nim zadania, którego szanse sukces Hiszpan oceniał jako małe. Mańkowi nie poszło za dobrze, jako że odgadłem ukryty cel złożonej przezeń propozycji. Oblał zatem swój test wyższego stopnia, choć jego bezpośrednią karą był jedynie brak awansu w hierarchii celi.
Cwel to ktoś zmiękczony, albo naturalnie, albo tak jak na załączonym "obrazku" czyli konkretnym opisie, a ci co ich dymają to pedały i tyle.