Czasy drugiej wojny światowej. Idzie esesman przez Antarktydę w samym mundurku, jest zajebiście zimno napierdala śnieg widoczność bardzo słaba.
Nagle daleko przed sobą dostrzega czarny punkt, po dłuższym czasie kiedy do niego dochodzi orientuje się że na śniegu leży futro.
Podnosi i mówi
- O kurwa ! Jak na mnie szyte, dokładnie pasuje ! - i wkłada na siebie i idzie dalej
Po pewnym czasie znów widzi w oddal czarny punkt. Kiedy podchodzi do niego znów znajduje futro.
- Ja pierdole, ale mam szczęście to futro idealnie będzie pasować na moją żonę ! - zarzuca je sobie na ramie i idzie dalej.
I znów sytuacja się powtarza. Znów widzi czarny punkt daleko od siebie. Kiedy dochodzi do niego znów znajduje futro
- Świetnie ! Futro w sam raz szyte dla mojej córeczki, będzie zachwycona ! - i ponawia wędrówkę
Po dłuższym czasie w oddali widzi znów punkt, tym razem punkt zdaje się poruszać.
Podchodzi bliżej i widzi że w śniegu siedzi sina z zimna trzęsąca się kilkuletnia dziewczynka.
I tak mu się jej zrobiło zajebiście żal że się popłakał jak ją pierdolił
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis