Andrzejas napisał/a:
Gdy pracując jako listonosz nie otrzymywałem napiwku w postaci końcówki doręczanej kwoty (głupie 0,38 PLN), tylko musiałem wydłubywać do ostatniego miedziaczka z kabzy, to już potem zawsze w skrzynce było awizo. Niech sknera zapierdala na pocztę sam, skoro mu się nie podoba, że mimo śmiesznej pensji i ciężkiej pracy przynoszę przesyłki z uśmiechem na pysku.
Jeżeli musisz żebrać o napiwek, to znaczy, że masz chujowego szefa/pracę. Ja napiwków nigdy nie daję, bo z jakiej kurwa racji? Ktoś ma pracę i jego obowiązkiem jest ją rzetelnie wykonywać, nawet bez dodatkowej kasy. Jak musisz "dorabiać" napiwkami to kurwa zmień pracę na lepiej płatną.