We wsi Maszkowice (gmina Łącko), znajduje się jedna z największych osad romskich w Małopolsce. Mieszka w niej, jak się szacuje, ponad 200 osób. Pozostali mieszkańcy wsi (ok. 800 osób) oraz ich sąsiedzi z pobliskiego Jazowska Romów mają już serdecznie dość.
- Kradną nawet jabłka z sadów - mówi pan Jan z Łącka. Jego zdaniem są dwie kategorie mieszkańców gminy: ci, którzy muszą przestrzegać prawa i Romowie, którym „zawsze się upiecze”.
- Są zepsuci tym pobłażaniem. Był kiedyś wójt cygański, który miał większy posłuch u swoich. Teraz widać, że robią co chcą.Na dodatek palą jakieś chemiczne rzeczy, przez co w okolicy oddychać normalnie się nie da,zaczepiają ludzi. Ci co mieszkają w najbliższym sąsiedztwie, nawet kamery przy domach pomontowali, bo liczą, że monitoring ich przed romskimi wyskokami uratuje – opowiada.
Obrazek
W styczniu ok.150 mieszkańców Maszkowic, Jazowska i okolic zwróciło się z prośbą o pomoc do sądeckich posłów Solidarnej Polski. W petycji przytaczają oni liczne przykłady szkodliwej dla środowiska działalności Romów, takiej jak palenie elementów mechanicznych i przedmiotów codziennego użytku powodujące powstawanie uciążliwego, toksycznego dymu rozchodzącego się po całej okolicy i zagrażającego zdrowiu a nawet życiu mieszkańców.
W Maszkowicach grożą, że jeśli w ciągu najbliższego miesiąca apele mieszkańców nadal będą ignorowane, to na początek zablokują w proteście drogę wojewódzką do Nowego Targu. – Potem może być naprawdę źle, ktoś grozi, że się obleje benzyną i podpali, ktoś inny mówi o samosądach i co ja mam począć – załamuje ręce sołtys.
- Oni mają swoją kulturę, swój język, nikt nie ma zamiaru im tego zabraniać, czy niszczyć. Nikt nie chce ich wyganiać. Musimy jednak żyć razem, w społeczeństwie, a tak, jak jest teraz – to się nie da.