Merh... Na Sorku pracują na prawdę cierpliwi ludzie, coś o tym wiem bo miałem praktyki na jednym z Sorków. Anielska cierpliwość ponad wszystko. Ogarnięcie tego bałaganu. Ale i tak najfajniejsze jest system oceny przypadków w przypadku nawału ludzi w poczekalni.
Miałem przypadek ze przyszła Pani Dama przez na prawdę duże D.
Kolejka 5osób, drobne złamania, głównie młodzi ludzie. Ona wielka.. niczym Ciężarówka w wąskich alejkach ciśnie się do przodu do gabinetu zabiegowego.
A to potrąciła nogę dzieciaka który zwijał się z bólu bo cóż nogę miał złamaną, chłopak w płacz, ojciec dziecka myślałem ze jej wylutuje takiego shota, ze Dama pofrunie prosto pod bramy niebios...
Dama burknęła coś w stylu - Przepraszam ze miałeś wyciągnięta nogę na cały korytarz.
No i powoli dążymy do finału, gdy zatoczyła dupsko na początek kolejki wiedziałem ze będzie ciekawie. Z panią Basią obserwowaliśmy sytuacje zastanawiając się czy interweniować już czy poczekać na rozwój sytuacji.
No ale pani D. zaparkowała dupskiem obok krzesełka z pacjentem który miał takiego pecha ze strzeliła mu szklanka w ręce no i biedak krwi trochę stracił, był pierwszy w kolejce bo trza szkło wyciągnąć, ranę oczyścić no i szyć(koleś w chuj miły, dał mi się zszyć i można powiedzieć ze był to mój pierwszy Dzielny Pacjent który nie marudził ;D).
I się zaczęło
Dama - D
Pacjent - P
D- KHEM KHEM KHEM
P- O.O
D-Ustąpiłbyś mi miejsca, ja taka biedna..... słabo mi...
P- A proszę proszę... jeżeli pani słabo, proszę siadać
Cóż DAMA siadła, rozsiadła się (biedne plastikowe krzesełka, zaczęły pisać skargę ze tonaż na duży)
A nasz Pacjent który był miły ustąpić miejsca widzimy ze przeleciał paletę kolorów białych z Dekorala i leci.
Szybka reakcja by biedak nie narobił sobie więcej szkody, władowalismy go na wózek, ocuciliśmy, no i wychodzi z zabiegowego pacjent, ja ziomkowi kładę giery na podnóżki biorę się już by go ciepnąć do doktora a tutaj z pędem Pendolino Damulka wparowała do gabinetu zamykając drzwi z hukiem, takim hukiem ze nasz kierowca karetki drzemiący w dyżurce się zerwał prawie spadając z krzesła myśląc ze się coś wali na łeb na szyję.
Pani Basia poklepała mnie po ramieniu pocieszając i otwierając drzwi do zabiegowego - Spokojnie młody... przywykniesz...
Wjechałem. Lekarz kiwa na mnie głową ze można. Damulka już czerwona ze będzie musiała czekać.
A lekarz do mnie spokojnie tymi słowami
-Zajmij się panią w drugiej zabiegówce, uraz paznokcia przy obcinaniu paznokci, załóż opatrunek i pamiętaj dobrze odkaź spirytem - dodał cicho
Cóż efekt był taki ze ten kto miał styczność z spirytusem salicylowym w okolicach paznokcia to wie jaki to drażniący ból.
A damulka miała na kciuku ładne wcięcie wgłąb które w warunkach domowych mogła bez problemu opatrzyć.
Jej krzyk - CO PAN ROBI AŁA - niósł się echem po całym budynku . Wypierdzieliła od nas z hukiem wystrzału z hałbic nawet nie biorąc karty pacjenta. No i zapomniała naklejki Dzielny Pacjent.
Reszta nocki jak i samopoczucie pacjentów było na 101%
A dla pana Roberta wielka dziękówka za darmowy wstęp na skałki