Grzegorz Braun
Proszę tylko żeby temat nie wylądował zaraz w zbiorczym, niech ktoś zobaczy, że ten człowiek kandyduje, bo naprawdę jest wart mojej kreski.
Warszawa, pierwsze lata XXI wieku. Piwnice, osiedlowe śmietniki, restauracyjne toalety. Tomasz odruchowo wypatruje kryjówek – miejsc, gdzie można zapalić brauna. Szuka znajomych z kasą i spławia tych, którzy kasy nie mają. Spotyka się z Gabrielem, młodym mężem i ojcem, Maćkiem, który zawsze wie, gdzie spotkać dilera, i pryszczatym blondynem spędzającym całe dnie w piwnicy z półkilogramowym zapasem heroiny. Co jakiś czas realny świat upomina się o Tomasza. Wtedy bohater Heroiny pędzi do telewizji. Tutaj jest popularnym i dobrze zarabiającym lingwistą, który diagnozuje osobowość znanych ludzi na podstawie ich mowy. Poza pracą i heroiną życie nie dostarcza Tomaszowi wielu wrażeń. Prawdziwa słodycz i miłość pojawiają się tylko po narkotyku.
Heroina to błyskotliwa, transowa powieść o uzależnieniu. Nie ma w niej dydaktyzmu, choć klęski, które spadają na jej bohaterów, bywają przerażające. Jeszcze bardziej przerażają przemiany, jakie Tomasz i jego towarzysze przechodzą w pogoni za heroinowym szczęściem. W tym świecie nie ma nieprzekraczalnych granic.
Heroina jest książką, którą chciałem spalić. Myślałem, żeby wykupić wszystkie znajdujące się na rynku egzemplarze powieści, usypać z nich stos w warszawskim parku i urządzić happening pod tytułem: "Tomasz Piątek pali Heroinę".