18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 8:00
📌 Wojna domowa w Syrii 2024 Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 18:31

#blog

Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!

W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany

Stream

~_Yarko_ 2020-10-19, 21:12
Modelka Alena Efremova pobita na żywo przez blogera Melstroya.


Takie streamy to ja rozumiem
ukryta treść

Nazwisko modelki i nazwa blogera dla dociekliwych.
Mogłem napisać "łobuz kocha najmocniej" i byłoby nawet lepiej.
Dymson30 • 2020-10-19, 21:44   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (63 piw)
Modelka haha brzydka jak gówno
22-letnia blogerka fitness postanowiła, że przestanie usuwać "zbędne" owłosienie. Dzisiaj pokazuje, jak zmieniło się jej ciało i tłumaczy, dlaczego podjęła tę kontrowersyjną decyzję.



Więcej informacji na ten temat.
Indyferentny • 2017-04-20, 17:56   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (117 piw)
Do wszystkich up'ów płci męskiej, którzy lubią ładować we włochatą dupę trzymając ręce na włochatych udach - włochaty trans pewnie też spoko byle by kutasa zasłonił, a i chłopiec z ładną damską buźką też pewnie przejdzie, co? Jak trzeba być zdesperowanym i smutnym człowiekiem żeby się na coś takiego połasić
Ten prostest jest tak absurdalny, że jak mało co nadaje się do tego działu.
"Z Nowym Rokiem nowym krokiem i do tego cuda, cuda, ogłaszają. W Programie I Polskiego Radia trwa protest, stali bywalcy forów internetowych i portali społecznościowych znają każdy szczegół, niewtajemniczonym wyjaśnię pokrótce. Polskie Radio Program I-wy w pełnej godzinie puszcza na zmianę hymn Polski i „Odę do radości”. Bo? Chcą eteru wolnego od PiS. Z protestu wynika jasno, że trzeba było widma utraty stołka, żeby przynajmniej w połowie polskie radio zachowało się normalnie.

„Oda do radości” to naturalna dla pracowników niemieckich korporacji forma protestu, ale „Mazurek Dąbrowskiego” robi niebywałe, neofickie, wrażenie. Prawdopodobnie, bo nie sprawdzałem czy częstotliwość protestu się zgadza i jak przebiega cała akcja. Ostatni raz „Jedynki” słuchałem jakieś 30 lat temu u Dziadków na wakacjach, gdy leciało „Lato z Radiem”. Z tą durną, jak „Lato z radiem” audycją, zaczynało się dzień, na lampowym, później tranzystorowym odbiorniku. Wtedy też, co godzinę pojawiały się niezrozumiałe i wypowiadane w języku obcym zapowiedzi, po radziecku, czechosłowacku, enerdowsku. Jednak pomylą się boleśnie wszyscy, którzy sądzą, że to niszowa stacja. Wśród wszystkich stacji publicznych „Jedynka” ma się najlepiej i nawet „Trójka” nie wytrzymuje konkurencji. Owszem przegrywa najstarszy polski program radiowy, ale z komercją, między innymi z RMF fm i Radiem Zet. Jest zatem spora szansa, że protest dojdzie do uszu słuchaczy, jednak nie ma wielkiej nadziei na zrozumienie. Więcej szumu jest na zewnątrz niż w samym radiu, takie czasy, których nie zauważyli posadzeni na stołkach ludzie Komorowskiego, których gajowy ustawił na długie lata.

Jęki w obronie dostępu do koryta, co się frajerom tłumaczy jako wolność słowa, zaczęły się wówczas, gdy mecenas „radiowców” wyleciał z tronu, zabierając z pałacu żyrandole, miksery i kurki od kranów. Protestujący przypomnieli sobie, że w Polsce mamy hymn Polski i w ogóle napięli się patriotycznie. Co to z człowieka kredyt we franku nie zrobi? Śmiesznie, jak cholera, ale to nie jedyny objaw paniki. W TVP zupełnie inne postawy, dyrektorzy pierwszego i drugiego programu podali się do dymisji. Trzeba przyznać, że ten sposób odklejania się od stołka robi korzystniejsze wrażenie. Wiem, że za chwilę wylecę z hukiem, to sobie sam hucznie odejdę, rzecz jasna z „wolnością na ustach”. Nie będziemy brali udziału w zamachu na wolne media – mniej więcej coś takiego wypluli z siebie dyrektorzy TVP, nim wylecieli za lata partyjnego lizania zadka. Patrzę sobie na to wszystko i znów jestem cudownie zaskoczony. Po ustawie medialnej miał być jeden wielki jazgot, teatr w sejmie i senacie, demonstracje na ulicy, w dodatku większe niż przy Trybunale Konstytucyjnym. Tymczasem w sejmie poszło bez większych problemów, w senacie, proszę sobie wyobrazić, nie było żadnych poprawek i cztery ustawy zatwierdzone grubo przed wieczorem sylwestrowym. Cóż chcę przez to napisać? Niezmiennie to samo. Szanowni Polacy gra psychologiczna się kończy, przeciwnik został złamany i pozbawiony broni masowego rażenia. Pozostały wygłupy, chaos przy opuszczaniu intratnych stanowisk i do tego podświadomość dała znać o sobie.

Ponoć wielu ludzi, zwłaszcza tych, którzy tracą życie w gwałtownych okolicznościach, w ostatnich słowach krzyczą: „Mamo ratuj, Mamo ratuj”. Tęsknota za poczuciem bezpieczeństwa, głową wtuloną w pierś, naturalna reakcja. Podobnie rzecz się ma z towarzyszami dziennikarzami. Oni nawet nie wiedzą, że puszczając hymn Polski w Polskim Radiu Program I, wracają na matczyne łono. Pogubieni, przerażeni, pokonani, odwołują się do Matki Ojczyzny i krzyczą: „Mamo ratuj, Mamo ratuj”. Pech cholera, każda Matka rozpozna swoje dzieci, a te bękarty od lat pluły na Ojczyznę i teraz nikt ich beczenia nie usłyszy. Ojczyzna was nie poznaje, pluliście na Matkę dzień i noc, to teraz nie liczcie, że fałszywym hymnem utrzymacie się przy cycu. Odchodzicie tak, jak żyliście, ci z telewizji to przynajmniej pozory byli w stanie zachować, radiowcy sami sobą się podtarli. Z każdym miesiącem będzie coraz ciszej, protesty umilkną, bo nie będzie o co się bić, gdy przewróci się koryto. Jakby tu spuentować, żeby nadmiernie nie urazić? Panowie i panie funkcyjni, możecie odejść albo zostać głupszymi od „Lata z radiem”."
źródło: kontrowersje.net/odrywani_od_koryta_protestuj_g_upiej_ni_nadaje_lato_z...
Przemyślenia o cieplakach. Podprowadzone z bloga. Mądrze gościu pisze.

Cytat:

Obiecałem sobie, że nie będę blogowo angażował się w tematy polityczne i społeczne za bardzo, ale muszę się wypisać zanim wewnętrznie eksploduje. Wszystkich, których sam temat mojego dzisiejszego bloga oburzył, uraził i na bank sprowokował… ochłońcie. Nie będzie tutaj pisania o homoseksualizmie, całej tej współczesnej propagandzie i tak dalej. Będzie o dziwnej modzie, która ogarnęła świat, będzie o hipokryzji i uprzedzeniach. Nie będę silił się na piękną składnie i wyważoną konstrukcję każdego zdania, aby przypadkiem kogoś nie urazić. Napiszę wprost.

Dziś w nocy na gali UFC w pojedynku wieczoru zmierzyli się Lyoto Machida i Romero Palacio. Wygrał ten drugi po pięknych łokciach w parterze. Tyle jeżeli chodzi o stronę sportową, bo falę nienawiści względem swojej osoby Kubańczyk rozpoczął w wywiadzie po walce, kiedy to skrytykował decyzje rządu USA, która zezwoliła na małżeństwa homoseksualne na terenie całego kraju. W prostych słowach, w głównej mierze wynikającej ze słabej znajomości języka angielskiego, „Soldier of God” powiedział, że Pan Jezus nie był Gejem. I nagle wrzask, krzyk, panika, ale jak to?! Ktoś miał czelność publicznie skrytykować środowiska gejowskie? Decyzję rządu? Ktoś miał czelność powiedzieć swoje zdanie, w dobie wrzucania na fejsbuczka tęczowych awatarów? To jest dla mnie hipokryzja. Głównie wynikająca z tego, że gdy kilka tygodni temu Conor McGregor opowiedział się za małżeństwami homoseksualnymi, to jakoś specjalnie nikt oburzony nie chodził. Obaj Panowie wyrazili swoje zdanie. Ponoć Ameryka to wolny kraj, tak jak Polska ale widać, że posiadanie innego zdania niż ogół społeczeństwa jawi się obecnie jako jakaś dewiacja, jak piętnowany do potęgi przejaw homofobii, napaść na mniejszość, zdradę stanu i pewno narażenie się na oplucie przez ubranego w tęczowe barwy Pana z warzywniaka. Ludzie proszę was… Dlaczego mam wrażenie, że jakikolwiek głos sprzeciwu w sprawach środowisk gejowskich, to z miejsca przypisanie łatki katola, faszysty, prawicowca i zwykłego chłopka ze wsi. Przerabiamy temat klasyfikacji społecznej co roku, przy okazji Marszu Niepodległości. Jak wywieszam na balkonie flagę, a robię to przy okazji ważnych dla historii Polski wydarzeń, to widzę ten wzrok ludzi przechodzących ulicą. Wzrok, który mówi „TY FASZYSTO”. Nosz kurwa. Mając odmienne zdanie od całej watahy nagle spada mój iloraz inteligencji? Staje się z miejsca osobą o ograniczonym umyślę i zamkniętych horyzontach?

Zanim w komentarzach rozpęta się cała dyskusja w tym temacie proszę o naprawdę przeczytanie ze zrozumieniem sedna bloga. Ja nie mam problemu ze środowiskami homoseksualnymi. Wśród moich znajomych mam ich wielu, a za niektórych, niektóre… skocze w ogień. Małżeństwa gejowskie? Pewnie. W czym ma to komu przeszkadzać? Mój kolega, gej, wytłumaczył mi to w prostych argumentach, które ja zaakceptowałem z miejsca. Nie godzę się natomiast na adopcję dzieci przez pary homoseksualne. Argumentów też mam kilka Jestem człowiekiem tolerancyjnym ale nie głupim. Nie pozwolę aby media i społeczeństwo karmiły mnie jakąkolwiek propagandą. Mam komfort samodzielnego myślenia. Nie mam też żadnych sprecyzowanych poglądów politycznych. Jestem niewierzący. Mniej emocji, które próbują w nas pompować media, a więcej ludzkiej empatii. Miłości do drugiego człowieka, o ile ten na nią zasługuje. Nie ważne kolor skóry, gej czy nie, niski czy wysoki, gruby czy chudy. Szanujmy ludzi, którzy szanują nas.

Nastały czasy, gdy dyskusja o poprawności politycznej i tolerancji jest ważniejsza niż… marsz islamskich ekstremistów po Europę. Nie ważne, że ucinają głowy na środku miast, strzelają do turystów na plaży, czy masakrują publicznie dzieci, kobiety, bezbronnych. Chuj tam z tym, że w Syrii dziennie giną tysiące dzieci w religijnej wojnie. Chuj tam,że w Afryce fanatycy wyrzynają całe wioski, bo jej mieszkańcy wyznają innego boga… ważne aby krew tych ludzi nie zachlapała nam tęczy na placu Zbawiciela…



Źródło:
worldofbetsafe.com/pl/juras-blog/juras-blog-fajnie-jest-byc-homo/
Trafiłem na dosyć ciekawy wpis na blogu byłego wiceprezesa Narodowego Banku Polskiego i rektora Akademii Finansów i Biznesu Vistula, Krzysztofa Rybińskiego.

Cytat:

Media w Europie realizują sześciopunktowy plan ekspansji kulturowej miłośników wielofunkcyjnego odbytu, opisany w kultowej dla tychże miłośników książce z lat 1980-tych. Wiem, bo słyszałem na ten temat wywiad w radio Warszawa, podczas golenia. Ostatnim puntem planu jest wściekły atak na przeciwników promocji wielofunkcyjnych odbytów, trzeba ich pokazywać jako oszołomów, odbytofobów itp.



Cytat:

Statystycznie miłośników wielofunkcyjnego odbytu jest 2 procent. W Amsterdamie 4 procent. Ale jakimś zrządzeniem losu tacy miłośnicy pojawiają się w prawie każdym filmie kręconym w Hollywood, co ma pokazać maluczkim, że takie związki, są dobre, a normalna rodzina, gdzie jest tata i mama to staroświecka patologia.



Cytat:

Ale wracamy do demografii i siły gospodarek. Kraje które są źródłem propagandy wielofunkcyjnego odbytu są w odwrocie. Europa jest w potężnym demograficznym kryzysie, a z penetracji odbytu nie będzie więcej dzieci. W Kalifornii już głównym językiem jest hiszpański, co oznacza silny wzrost wpływów kościoła katolickiego w tym stanie, bo Meksykanie to praktykujący i tradycyjni katolicy. Mamy dynamiczny wzrost populacji tam, gdzie model rodziny jest tradycyjny, w Azji i w Afryce. A mój kolega z Atlanty ostatnio wyjaśnił mi, że tradycyjni Republikanie zmasakrowali Demokratów w wyborach lokalnych w skali bez precedensu w historii Ameryki. Sami Amerykanie odrzucają obyczajowe lewactwo promowane przez Demokratów, oraz cytuję kolegę z Atlanty – socjalizm promowany przez Buraka Bambo – czyli tamtejszą antyreformę ochrony zdrowia.



Polecam cały wpis: "Gnicie kulturowe Zachodu"
Witajcie ! Dzis przegladajac FB trafilem na swietny tekst niejakiego Drago, niepisac ze za dlugie badz zebym spierdalal na kwejka.

Uwaga tekst od 25 roku zycia !

ILE ŻYCIA W ŻYCIU (POLAKÓW)

Większość z Nas chciałaby wydłużyć swoje życie. 100, 150 lat - tak na początek. Wiadomo. Genetyka, medycyna, XXI wiek.
Tyle że....
Większość z Nas spędza co najmniej 5 godzin przed TV lub komputerem. Oglądamy namiętnie filmy, licząc na coś zaskakującego. Namiętnie gramy w gry, licząc na przygody, na władzę i potęgę jaka czeka nas na końcu. Spędzamy życie na imitacji. Nie mamy czasu na zakładanie rodziny i wychowywanie dzieci. W wieku 30 lat myślimy że wszystko przed nami, bo przecież niewiele przeżyliśmy. Tymczasem zegar biologiczny mówi, że szczyt płodności mężczyzny przypada na 18-22 lata. Aleksander Wielki rozpoczął podboje w wieku 22, a Persję podbił w wieku 29. Idźmy dalej.

Większość życia pracujemy w pracach których nienawidzimy tylko po to aby zeżreć, opłacić prąd, TV, na 2 tyg w roku pojechać na wczasy. Jesteśmy sfrustrowani. Frustracja nie pozwala nam w nielicznym czasie wolnym cieszyć się bliskimi, bo jesteśmy drażliwi i nam przeszkadzają.
W dorosłości gdy tylko można to pijemy wódkę, bo to jedyny sposób na przyspieszenie pracy naszych serc i poczucie gorącej krwi w żyłach. Sposób na to by przez chwilę żyć. Alkohol przypomina nam jak ze sobą rozmawiać w realu. Obmywa z nieśmiałości i skrytości natury. Uczy nas podrywać dziewczyny. Zapewnia seks.
Rozmawiamy za pomocą sms i fb. Pracujemy w wirtualnych grupach. Jemy jedzenie które nie dostarcza nam składników odżywczych i witamin, przez co jedząc dużo wciąż czujemy głód i ssanie. Trzeba zjeść dużo więcej by zapewnić organizmowi jego potrzeby.

Jaki procent z naszego życia - żyjemy?
Żyjąc 100 lat - jaki % z tego żyjemy na prawdę?
Tęsknimy za dzieciństwem. Podwórko, beztroska, mnóstwo znajomych, ruch na świeżym powietrzu, obozy, kolonie, zielone szkoły. Tęsknimy po prostu za życiem. 2 tygodnie nad morzem, 2-dniowy wypad w góry raz na pół roku - jak bardzo dodają nam energii, są celem całego roku egzystencji! Parę dni życia w 356 dniach względnej wegetacji.
I pomimo, że żyjemy długo, nie żyjemy prawie wcale.
Druga sprawa.

Większość z nas boi się śmierci, bo gdy ujarzmiliśmy planetę Ziemię, straciliśmy głęboką wiarę w Boga, a co za tym idzie w życie pozagrobowe. Kiedyś ta wiara pozwalała żyć pełnią życia! Szło się na wojny. Przygoda, żołnierskie życie, możliwość wzbogacenia, szukanie chwały. Zginę? To pójdę do nieba, jeżeli walczyłem honorowo i w dobrej wierze. Rycerze szli z toporami, pół dnia rąbali się na polu by jeszcze tej samej nocy pić miód, śpiewać pieśni, potem wrócić do domu, żyć dalej jako – często - dobrzy i pobożni ludzie. Niejeden rycerz który zarąbał 10 wrogów był spokojniejszym mężem i lepszym ojcem niż dziś niejeden prawnik, czy polityk.
Dziś? Komandos jedzie do Iraku. Zobaczył kolegę bez ręki, do tego trochę stresu na patrolach - wiadomo. Miny, snajperzy. I co? Syndrom stresu pola walki. Zniszczona psychika, bita żona i dzieci, koszmary co noc, narkotyki a na koniec strzał w łeb. Wszystko to - ma genezę w strachu przed śmiercią. A strach przed śmiercią bierze się z braku wiary, lub wątłej wiary.
Tak.. ludzie XXI wieku są bardzo słabi.
W średniowieczu żyło się średnio ok. 40 lat. Bywało ciężko. Wojny, słaba higiena, choroby, brak opieki medycznej... Współczujemy ówczesnym ludziom, nie wyobrażamy sobie żyć w takich czasach.
Ale wszystko to paradoksalnie sprawiało, że żyło się MOCNIEJ.
Każdy dzień był długi. Mocniej się walczyło. Mocniej się pracowało. Mocniej się kochało. Wszystko się doceniało, każdy posiłek, każdy przedmiot. Wszechobecne puszcze, przebogata przyroda, flora i fauna które tak bardzo przeważały nad człowiekiem, że wyobraźnia szalała. Diabły, skrzaty, miruny, strzygi, setki potworów - w to na prawdę wierzyli wtedy ludzie. A wynikało to z tajemnicy! Tajemnicy jaką stanowiły nieodkryte krainy, nieprzebyte lasy. Jakże ubodzy jesteśmy dziś w naszym cholernym pragmatyzmie, w naszej globalnej wiosce bez tajemnic. Jednocześnie wierzymy w równie wielkie zabobony typu globalne ocipienie.
Dziś kiedy wędrujemy dzikim lasem, takim trochę większym, jesteśmy sami - czujemy się niepewnie, a byle dzik urasta do rangi potwora.
Ale wiemy, że najwyżej parę km dalej jest jakaś szosa, jakaś wioska, tysiące ludzi. Mamy telefon, kompas i gps.
A wtedy? Kiedy żyło się 40 lat? Taki las był całym światem, a pola, wąskie gościńce, wioski i miasta zajmowały maks 10%. Reszta była tajemnicą, dziczą.
Kiedy dziś jedziesz do innego miasta największa przygoda jaka Cię spotka to hot dog na stacji lub guma w kole. Jedziesz sobie szerokim asfaltem wszędzie wokół pola i domy.
Kiedyś?
Prawdziwa wyprawa. Jechałbyś z braćmi lub kolegami, dla bezpieczeństwa. Spałbyś przy ognisku w gwieździstą noc opowiadając sobie historie słyszałbyś w oddali wilki. Mógłbyś spotkać rycerzy, kupców, chłopów, zbójców itd. Każdy posiłek wymagałby oprawienia. Każdy smakowałby wyjątkowo po całym dniu pełnym trudu. Dziękowałbyś Bogu, celebrował, a nie obżerał się bezmyślnie gapiąc w telewizor.
A dziewczyny? Jeśli miałeś w sąsiedztwie taką która Ci się podoba i Ty jej - niewiele było trzeba. Nieśmiałe uśmiechy. Szalone fantazje w umysłach nie zatrutych porno. Wymykanie się gdzieś do lasu lub nad rzekę.
Dziś? Pomyśl tylko. Jeśli jest ładna, to licz się z tym, że flirtuje z 10, spotyka się z 4, a jest podrywana przez 100. Facebook, badoo, sympatia.pl, praca, szkoła.
Musisz mieć dobre ubranie żebyś rokował na przyszłość, nie unosić się bo stwierdzi żeś wariat, tolerować jej fochy i kaprysy, chodzić do nudnego kina, do nudnych kawiarni, płacić po 10 zł za każdą kawę i piwo. Do tego pozowanie. Musisz przecież odczuć, że jest damą rokującą na gwiazdę światowego formatu. Nie doje do końca w restauracji, choćby w domu miała dopełnić się chlebem z pasztetem. Nie zdejmie okularów przeciwsłonecznych. Zapali cieniutkiego papierosa. Powie Ci że lubi jeździć konno mimo że jedyne czym jeździ to tramwaj. Stracisz kilka miesięcy i czasem ani seksu ani miłości po prostu życie Ci ucieka. A może się jednak zwiążesz? Na kilka miesięcy. Bo Cosmopolitan radzi, że jak rozrzucasz ubrania po robocie, to znak, że czas się rozstać. Bo przecież walka, naprawianie - w modzie nie są. W modzie jest tylko to, co nowe i pstrokate.
Oczywiście w tym fragmencie wywodu przejaskrawiam świadomie, ale czy jest choć jeden facet który przez to nie przeszedł?
Ok robi się długawo. Już czas na morał.
Jeżeli marzymy o długim i dobrym życiu, powinniśmy zacząć od zwiększenia procentu życia w życiu. Zwartości treści w opakowaniu. Od zrezygnowania z TV, z czytania pudelków. Ograniczenia kompa do 1h dziennie. Wyciągnięcia koleżanki na rower, a kolegi na tenisa. Zrobienia listy rzeczy które od dawna za nami chodzą, listy małych marzeń i zajawek na które mamy ochotę ale odsuwamy że niby brak czasu, że niby nie ma z kim.
Zacząć od zrezygnowania z FB jako miejsca spotkań. Dla mnie to już od dawna narzędzie a nie miejsce na prywatę. Od zaktywizowania się społecznie. Od umówienia się na spacer z dziewczyną którą podgadujemy wirtualnie. Od spływu kajakowego. Od naprawienia roweru. Od znalezienia rolnika który sprzeda nam kurę i jaja bez chemii.
Od grania w gry planszowe ze znajomymi. Od wsiądnięcia do Polskiego Busa i za parę dych wypadu do Bratysławy czy innego Wiednia. Nie mamy z kim? Parę dni samotności dobrze zrobi. Są też odpowiednie fora i portale typu counchsurfing gdzie znajdujesz kompanów podobnych do Ciebie. Od przygotowania czegoś z przepisu i składników kupionych w warzywniaku pani Joli zamiast hot doga z freshmarketu.
Wiem, żyjemy w czasach kiedy normalność wydaje się utopią. Jednak co by się okazało gdybyśmy nauczyli się jak żyć? Że znajomych jakby więcej. Ale takich realnych. Że nowe opcje na pracę albo wspólny biznes się otwierają. Że nie trzeba zarabiać wiele, aby być happy w życiu. Że nie trzeba podążać za modą. Że życie nawet w Polsce może mieć dobry smak.
Gdyby Polacy nauczyli się żyć - byłoby mniej sfrustrowanych kierowców, mniej smętnych twarzy w tramwaju, mniej upierdliwych urzędasów, mniej singli, mniej emigracji, więcej dzieci, więcej sportowców odnoszących sukcesy, mniej sąsiadek obgadujących sąsiadki po kościele. Są kraje gdzie ludzie mają mniej od Nas a żyją szczęśliwie i stanowią naród. A my nie, gdyż cały sens życia jako społeczeństwo upatrzyliśmy w materii.

Drago FB
S................s • 2014-08-25, 10:54   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (66 piw)
Kolejne wynurzenia absolwenta europeistyki, który zapierdala w magazynie Tesco.

Tata Superbohater

Szczam_na_Zakrystii2014-08-21, 19:12
Nie mojego autorstwa a Prentkiego, ma swój blog jak ktoś jest zainteresowany to sam znajdzie ale myśle że warte przeczytania. Jak dla mnie to wielkie piwo dla niego!

"Niechcący stworzyłem superbohatera
Wybaczcie chaotyczną formę – spisywałem na szybko późnym wieczorem, żeby nie umknęło. Miałem edytować ale ostatecznie stwierdziłem, że tak jest lepiej.

Czas akcji: 20 sierpnia, godzina 18:05
Miejsce akcji: Bielsko-Biała, myjnia samoobsługowa przy ulicy Górskiej – przygotowania do kamerowania #postępyRobię.

***
Kręcę się wokoło samochodu, szukam drobnych po spodniach. 5 złotych wpadło pod wóz. Wóz za niski.
Nowe spodnie. Mokre kolana – niedobry dzień.
Stanowisko obok – ciemno czerwone grande punto. Seryjne alufelgi, ciemna szyba na tyle.
Wysiada ojciec na oko lat 35 – typ: informatyk. Z drugiej strony z fotelika wyswobadza się brzdąc w wielu lat około cztery.
Tata, a ty będziesz mył auto?
Tak.
Wybucha euforia. Szaleństwo. ADHD. Koncert Disco-Polo w Szamotułach. Młody biega jak mały motorek dookoła wozu wykrzykując pokrzepiające hasła o szamponie i hydrowosku. Ojciec ma podobne problemy z drobnymi co ja. Młody zauważa BMW. Zawał. Śpiączka. Padaczka. Hiperwentylacja. Wszystkie stadia depresji po znalezieniu rachunku za buty swojej kobiety. Po chwili wracają mu funkcje życiowe.
Tata – tam jest BMW!
BMW!
B M W !!!
Tata zmieszany. Patrzy na mnie przepraszającym wzrokiem.
Daj panu spokój. Stój. Odsuń się. Nie oddychaj.
Bo będziesz mokry.
Młody dwa kroki w tył – obczaja. Punto nie istnieje – jest już tylko BMW. Myję wóz. Kładę hydrowosk. Na koniec wyjmuję szmatkę z kufra i przecieram ranty. Młody dalej w transie.
Dialog:
Ja: Cześć młody
U młodego wracają funkcje życiowe.
Młody: Fajne BMW
Ja: Fajna czapka
Młody ponownie: Fajne BMW
Ja: fajne buty
Zaczyna się robić Monty Python więc zmieniam wątek: Fajną twój tata ma wyścigówę.
Młody złapał error – przetwarza dane, coś iskrzy. Zdezorientowany, skanuje wzrokiem: Punto, Tata, Tommy, BMW, znowu Punto i znowu Tommy.
Tak?
Wyraźnie zbity z tropu.
No pewnie – Najfajniejsza wyścigówa w całym mieście!
Czerwona!
Młody przetwarza… Przetwarza… W końcu przetworzył.
Ojciec patrzy z zaciekawieniem znad lancy, szampon fruwa, woda huczy. Nic nie słyszy.
Młody patrzy na ojca. Kapitan Ameryka to teraz przy nim mięka faja. Młody duma +500. Ojciec nie wie o co chodzi.
Ojciec superbohater.
Ma najlepszą wyścigówę.
Pan z BMW powiedział.
BMW już nie istnieje. Jest już tylko tata i jego czerwona wyścigówa.
Życie jest zajebiste."

źródło: prentki-blog.pl/niechcacy-stworzylem-superbohatera/
Sinus • 2014-08-21, 19:18   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (40 piw)
Facet z Punta powinien temu z BMW postawić skrzynkę wódki! Najmilsze słowa dla ojca od syna i odwrotnie to "jestem z ciebie dumny"/


Wyrok SN umożliwia zniszczenie dowolnego portalu internetowego. Wystarczy napuścić grupkę płatnych trolli!

Sąd Najwyższy obarczył wydawców portali internetowych odpowiedzialnością za obraźliwe wpisy na forach. Teraz wystarczy grupa płatnych trolli internetowych, aby dowolny portal (np. niewygodny dla władzy) mógł zostać zasypany pozwami sądowymi. Wszystko przez to, że wpisy na forach mają być traktowane jak opublikowane listy do redakcji.

Roman Giertych, pełnomocnik sądowy Radosława Sikorskiego, w kontekście najnowszego wyroku SN, powiedział na antenie radia TOKFM: "Chcę ostrzec wydawców gazet internetowych, że już w tej chwili wielu moich klientów zbiera dowody na naruszenie dóbr osobistych na forach internetowych. Na przykład w przypadku Radka Sikorskiego to różnego rodzaju wpisy - ewidentne naruszenia dóbr osobistych. A każdy taki przypadek po wyroku Sądu Najwyższego może być ścigany na drodze cywilnej. Za chwilę to mogą być bardzo poważne procesy". Radosław Sikorski na twitterze zaś dodał: "Wobec wyroku SN, uprzedzam właścicieli portali, że zabezpieczam zniesławiające wpisy celem wykorzystania prawnego. Dość hejterstwa w sieci."

Czytaj więcej! - Kliknij tutaj!

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem