Jaja jak berety cz2
rozrubacz
• 2016-03-16, 18:43
317
SZWEDZKA RODZINA KRÓLEWSKA PRZYJĘŁA UCHODŹCĘ, A TEN UKRADŁ Z PAŁACU RZECZY WARTE FORTUNĘ!
Jak widać, nadmierna gościnność może się na nas zemścić, o czym przekonała się szwedzka księżna Christina, przyjmując młodego uchodźcę do pałacu.
19-latek, który w 2010 roku został przyjęty przez szwedzką rodzinę królewską na dwór, okazał się być zwykłym złodziejem. Mężczyzna uważany za przyjaciela familii przyznał się do kradzieży drogocennych klejnotów o wartości ponad 850 tysięcy koron szwedzkich z osobistego apartamentu księżnej Christiny. Zupełnie nieświadomy wartości drogocennych przedmiotów sprzedał je dwóm dilerom narkotyków za 9 tysięcy koron szwedzkich!
Daj palec, a stracisz rękę
Całą historię opisuje szwedzki dziennik „Aftonbladet”, który zarzucił 19-latkowi kradzież biżuterii należącej do 68-letniej księżnej Christiny, najmłodszej siostry króla Szwecji Karola XVI Gustawa. Oprócz przywłaszczenia drogocennych klejnotów odziedziczonych po matce poprzedniego króla Szwecji Gustawa VI Adolfa mężczyźnie zostały postawione zarzuty wyrzucenia tiary wartej ponad 350 tysięcy koron szwedzkich z mostu do wody. Pośród skradzionych przedmiotów znajdowały się między innymi złote bransolety, pierścienie oraz dary od byłego cesarza Etiopii - Haile Selassie.
Na trop złodzieja trafił mąż księżnej Christiny Tord Magnuson, który był swego rodzaju ojcem dla 19-letniego uchodźcy. Chłopak po pewnym czasie przyznał się do popełnionego czynu i szczegółowo opowiedział, jak udało mu się ukraść te drogocenne rzeczy i co z nimi zrobił. Do tej pory nie udało się odzyskać żadnego z przedmiotów, jednak trwają poszukiwania rodzinnych pamiątek z królewskiego dworu.
Dobro dobrem wynagradzaj?
Młody złodziej, a dokładnie Abdi Abdulqadir Osman, trafił do Szwecji w 2010 roku po tym, jak stracił całą rodzinę. Księżna Christina i Magnuson postanowili zaopiekować się wówczas 14-letnim chłopakiem, aby dać przykład wszystkim rodakom, w których kraju mieszka bardzo duży odsetek imigrantów przybyłych z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, notabene sprawców wielu przestępstw i wykroczeń. Jednym z mocno komentowanych wydarzeń było pobicie i pozostawienie na ulicy dwóch Szwedów, którzy poprosili agresywnych muzułmanów o niedewastowanie straganu. Chłopiec zamieszkał na królewskim dworze, jednak po wielu latach dała o sobie znać jego ciemna strona. 19-latek ukradł klucz do sejfu, zabrał wszystkie cenne przedmioty, a całą winę za kradzieże starał się zrzucić na nowo zatrudnioną w pałacu pokojówkę. Gdy jednak doszło do rozmowy ze swoim mentorem Magnusonem, mężczyzna postanowił jak najszybciej wyjawić prawdę.
To kolejna absurdalna historia z uchodźcami w roli głównej, która daje do myślenia. Niedawno informowaliśmy o buncie grupy imigrantów, którym nie spodobał się brak sprzątaczek i internetu w otrzymanej za darmo willi. Mężczyźni zdewastowali całe miasto!. Na kolejne tego typu historie najpewniej nie będzie trzeba zbyt długo czekać.
źródło blastingnews.pl
Jak widać, nadmierna gościnność może się na nas zemścić, o czym przekonała się szwedzka księżna Christina, przyjmując młodego uchodźcę do pałacu.
19-latek, który w 2010 roku został przyjęty przez szwedzką rodzinę królewską na dwór, okazał się być zwykłym złodziejem. Mężczyzna uważany za przyjaciela familii przyznał się do kradzieży drogocennych klejnotów o wartości ponad 850 tysięcy koron szwedzkich z osobistego apartamentu księżnej Christiny. Zupełnie nieświadomy wartości drogocennych przedmiotów sprzedał je dwóm dilerom narkotyków za 9 tysięcy koron szwedzkich!
Daj palec, a stracisz rękę
Całą historię opisuje szwedzki dziennik „Aftonbladet”, który zarzucił 19-latkowi kradzież biżuterii należącej do 68-letniej księżnej Christiny, najmłodszej siostry króla Szwecji Karola XVI Gustawa. Oprócz przywłaszczenia drogocennych klejnotów odziedziczonych po matce poprzedniego króla Szwecji Gustawa VI Adolfa mężczyźnie zostały postawione zarzuty wyrzucenia tiary wartej ponad 350 tysięcy koron szwedzkich z mostu do wody. Pośród skradzionych przedmiotów znajdowały się między innymi złote bransolety, pierścienie oraz dary od byłego cesarza Etiopii - Haile Selassie.
Na trop złodzieja trafił mąż księżnej Christiny Tord Magnuson, który był swego rodzaju ojcem dla 19-letniego uchodźcy. Chłopak po pewnym czasie przyznał się do popełnionego czynu i szczegółowo opowiedział, jak udało mu się ukraść te drogocenne rzeczy i co z nimi zrobił. Do tej pory nie udało się odzyskać żadnego z przedmiotów, jednak trwają poszukiwania rodzinnych pamiątek z królewskiego dworu.
Dobro dobrem wynagradzaj?
Młody złodziej, a dokładnie Abdi Abdulqadir Osman, trafił do Szwecji w 2010 roku po tym, jak stracił całą rodzinę. Księżna Christina i Magnuson postanowili zaopiekować się wówczas 14-letnim chłopakiem, aby dać przykład wszystkim rodakom, w których kraju mieszka bardzo duży odsetek imigrantów przybyłych z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, notabene sprawców wielu przestępstw i wykroczeń. Jednym z mocno komentowanych wydarzeń było pobicie i pozostawienie na ulicy dwóch Szwedów, którzy poprosili agresywnych muzułmanów o niedewastowanie straganu. Chłopiec zamieszkał na królewskim dworze, jednak po wielu latach dała o sobie znać jego ciemna strona. 19-latek ukradł klucz do sejfu, zabrał wszystkie cenne przedmioty, a całą winę za kradzieże starał się zrzucić na nowo zatrudnioną w pałacu pokojówkę. Gdy jednak doszło do rozmowy ze swoim mentorem Magnusonem, mężczyzna postanowił jak najszybciej wyjawić prawdę.
To kolejna absurdalna historia z uchodźcami w roli głównej, która daje do myślenia. Niedawno informowaliśmy o buncie grupy imigrantów, którym nie spodobał się brak sprzątaczek i internetu w otrzymanej za darmo willi. Mężczyźni zdewastowali całe miasto!. Na kolejne tego typu historie najpewniej nie będzie trzeba zbyt długo czekać.
źródło blastingnews.pl
mygyry
• 2016-03-16, 18:53
Najlepszy komentarz (65 piw)
Lewacy odwrócą kota ogonem, że niby gryzło go sumienie, że się przyznał, że żałuje itd. i tak oto obronna ręką zrobią ze złodzieja, pokrzywdzonego w młodości imigranta, któremu warto nieść pomoc