Kiedyś pożyczyłem od zaprzyjaźnionych policjantów kajdanki.
Takie, jakie mają na wyposażeniu. Potrzebne nam były w pracy do zdjęć.
Okazało się, że mamy koleżankę (normalna szczupła dziewczyna, ponad 170 cm wzrostu), której po zapieciu na najciaśniejszym zapieciu, kajdanki spadały.
Jak powiedziałem to policjantom, przyznali, że takie rzeczy się zdarzają.
Nie sugeruj się filmikami jakiś ruskich specjalistów, porządnych policyjnych nie rozerwiesz choć byś się zesrał na różowo.