Poza tematem, jesteśmy ładnie inwigilowani. mam konto mordaksiążka.pl założone nie na moje nazwisko. dziś na rozmowie o pracę w pewnej korporacji powiedzieli mi że dziękujemy bo na fb prezentuje pan nacjonalizm. no kurwa !!! jakim cudem. tylko po emailu.
bardzo dobrze powiedziała, chyba komuś bije na delkiel jak uważa że dla matki z 9-miesięcznym dzieckiem wszystkie służby w kraju będą latać po trakcjach kolejowych i opukiwać tory z lodu... kurwa ludzie, tak po prostu jest, odwieczne prawo natury, jest zima to kurwa musi być lód i śnieg i nic na to nikt jeszcze nie poradził. jakoś 99.9% ludzi dostało się na miejsce przeznaczenia czy to autem czy komunikacją miejską czy hulajnogami. ale jak matka z dzieckiem kibluje z powodu zimy i własnej głupoty 24 godziny to aj waj...
Praktycznie się tu nie udzielam ale nie wytrzymałem.
@Nomercy
Oczywiście, że była szczera. Nie okłamała Cię kolejny raz, że zamierza cokolwiek zrobić z taką sytuacją. Ty natomiast oczekujesz z jej ust kłamstwa i zapewnienia, że za tydzień/miesiąc/rok zima nie przyniesie mrozu i trakcja nie zamarznie. Liczysz na to, że Pani minister wciśnie Ci kit. Ty w to uwierzysz żeby następnym razem móc spokojnie opierdolić rząd za kolejne niedotrzymane obietnice. Puknij się w czerep. Takie podejście powoduje, że ludzie pokroju Tuska wygrywają wybory. Oczekujecie obietnic gruszek na wierzbie, a potem wściekacie się że jednak gruszki nie rosną, "bo przecież obiecali!".
Nikt nic z tym nie zrobi. Zima ma to do siebie że w temperaturach około -5 stopni osadza się szadź na kablach, na drogach robi się "szklanka", drzewa pod ciężarem lodu przewracają się na domy czy auta. Nikt z tym nie wygra. Tak było, jest i będzie. Obietnice tego nie zmienią.
Wolisz marudzić i narzekać zamiast samemu pomyśleć co faktycznie można było zrobić by uniknąć sytuacji9 z pociągiem. Gdybyś pomyślał i wyciągnął wnioski zrozumiałbyś, że walka z pogodą nie ma sensu. Pociągi stają w polu z powodu oblodzenia trakcji niezmiernie rzadko. pompować miliony złotych w próbę likwidacji problemu, który pojawia się raz na kilka lat, gdy są do poprawienia dużo ważniejsze kwestie?
Co można było zrobić? Ogrzewać przewody by miały dodatnią temperaturę?
Można puścić przez te przewody prąd o dużym natężeniu to rozgrzeje trakcję i będzie topić lód.
Kto za to zapłaci? Koszt energii elektrycznej byłby astronomiczny. Oczywiście podniósłby się raban, że "ministerstwo wyrzuca pieniądze na grzanie kabli, a setki ludzi codziennie zamarzają na ulicach razem z tą matką z 9-cio miesięcznym dzieckiem.
Co innego wymyślić? wymienić wszystkie lokomotywy na spalinowe. Nie będzie problemów z zamarzającą trakcją elektryczną.
Znowu koszty. Kolej elektryczna jest znacznie tańsza w utrzymaniu niż spalinowa. Znowu raban, "że rząd wywala pieniądze w błoto, bo to niepotrzebne. Lokomotywy spalają ruską ropę, którą musimy importować to jest drogie, a w lecie niepotrzebne, bo można by jeździć "elektrykami" byłoby taniej, bo przecież trakcja zamarza bardzo rzadko..."
Nikt nie będzie wydawał miliardów w niepewną inwestycję z nadzieją pozbycia się problemu dwóch stojących w polu pociągów raz na kilka lat. Nie popieram rządu PO ale uważam, że reakcja tej kobiety była jednym z lepszych posunięć rządu od kilku lat. Pokazała, że nie ma zamiaru tańczyć tak jak jej media zagrają.
Narzekać i pokazywać palcem winnych zawsze najłatwiej. Samemu pomyśleć to już boli. Lepiej łykać wszystko co serwuje Ci TV i żyć w urojonym świecie obiecanym przez Tuska gdzie za kilka lat Polska staje się potęgą gospodarczą godną 10 miejsca wśród gospodarek świata. Kto w to wierzy?