Wysłany:
2023-05-02, 20:26
, ID:
6423249
3
Zgłoś
Bez śmichu gnojki, rok 85może86, na motorynce zaliczyłem salto. Na asfalcie leżał kamień wielkości pięści, ale prezent w postaci wymarzonych trampków w kwiatki, które sobie wypaytrzyła, wręczyłem. Puściła się później z wyższym bananowcem, który kilka chwil później był biedny i gruby, ona gruba stała się też, rozeszli się. Paskuda teraz z niej, że chuj. Wspomnienia fajne.