Ślub.

Ślub szefa mafii z jego "Karyną".
Po ceremonii, jego brat odruchowo i z wrodzonej ostrożności zlikwidował świadków.

Amen.

Nie ma filmu, nie ma komentarzy...?
Aaa, napiszę coś.
Niech się coś dzieje..

Film porywający a fabuła sama w sobie jest zajebista.

Ja już oglądam pół godziny i jestem w szoku jaka masakra

No a gdzie jest film czy link?

A ja kurwa odświeżam przeglądarkę po pięć razy i się wkurwiam, że znowu internet się zjebał i nie chce załadować filmu, a tu po prostu Kaprys wjebał chujowy żart z zbędną przerwą jak na film.

Lepiej by zabrzmiało:
Co robi brat mafijnego pana młodego po ślubie z Karyną?

Zjebałeś dobry żart, a poza tym to już mnie wnerwia te wykopowe podchodzenie do innych ludzi.
Mam kolegę, który jest wykopowiczem z krwi i kości i kolesiowi wkręciło się jakieś drzewo genealogiczne z wykopu. Dla niego każdy niemowlak to gówniak, koleś w dresach to sebix, młoda dziewczynka to jessica, itp.
Raz gdyby nie ja to dostałby porządny wpierdol od kolesia na ulicy i teraz mam żal, że mu pomogłem bo może by zmądrzał. Sytuacja wyglądała tak, że szła sobie para na ulicy, laska wyglądała trochę na tapeciarę (mi się podobała), a koleś miał porządną kurtkę i dres ( może ćwiczył na siłce). Mój kolega idiota popatrzył się im w twarze, kiedy przechodzili obok nas i zaśmiał się ironicznie. Koleś chciał go bić, ale ja wkroczyłem i się spękał, pokrzyczał coś tylko.
Gdy zapytałem się kolegi o co chodzi, bo nie miałem bladego pojęcia to powiedział mi coś w stylu "hahaha idealna karyna i hahahah" .Gdybym mógł cofnąć czas to bym mu nie pomógł, niech płaci za głupotę.

To ja znałem wersję inną:

Czemu na Sycylii nie lubią świadków Jehowy?
Bo nie lubią żadnych świadków.

I jak widać to ten sam kawał tylko zawsze w dziesiątkach różnych wersji.

Szanowni "bóldupowce" > śpieszę poinformować, że mnie również wkurwia nazywanie "sebix", "karyna" itd. dlatego też ubrałem to w apostrof. natomiast @golind no kurwa się udało, przynajmniej jednego łosia strolowałem, aż sobie szampana otworzę ,P

@SpeedyG zaraz tam zjebałem. Wyczytałem z Angory przy stoisku, i nieco poprawiłem, bo tamten żarcik miał potencjał jak rozładowany akumulator. Tzw. poprawność polityczna.