tomek1491 napisał/a:
"ciota nie podniesie 50kg" "dałn nie wycisnie wiecej niz 50" "jak mozna tyle nie wycisnac".
Uderz w stół a nożyce się odezwą. Ofiary sztangi w typie "mój kolega to ...". Wielcy z was kulturyści z Oświęcimia, a pewnie sami nie wiecie do czego służy sztanga.
Widzę jeden wielki błąd u tego gościa. Zabezpieczył ciężar po bokach. Takie rzeczy robi się przy asekuracji, a jak się jest samemu zdejmuje się zaciski żeby w takiej sytuacji ciężar mógł zlecieć swobodnie ze sztangi.
Pozdrawiam was internetowe pudziany czy inne najmany
Misiu, zapewniam cię, że ćwiczy znacznie więcej osób niż ci się wydaje i znacznie więcej ludzi wykorzystuje sztangę do czegoś innego niż ładowanie sobie w dupsko. Chociaż i tacy zapewne są, ale mam nadzieję, że ich nie znam
.
W życiu nie założyłem zacisków na sztangę, chyba że na łamaną jak robię triceps albo biceps. Nieważne, czy robiłem akurat wytrzymałościówkę czy trening siłowy, nigdy nie zakładam żadnych zacisków, nieważne czy mnie ktoś asekuruje czy nie, ale zrzucanie ciężaru ze sztangi to ogromny błąd i bardzo duże ryzyko poważnej kontuzji. Jak ciężary robią się większe, to utrata nawet 10-20kg po jednej stronie potrafi zmasakrować przyczepy mięśni klatki piersiowej i wyeliminować pacjenta z treningów na przynajmniej kilka tygodni.
Jeśli już sztanga zejdzie na klatkę i nie idzie jej podnieść, to trzeba spokojnie chwilę przeczekać, stoczyć sobie sztangę niżej zapewniając jej częściowe podparcie, usiąść, rozsunąć szeroko uda i stoczyć sztangę na ławkę. Żadnego kombinowania w okolicy szyi i żadnego zrzucania ciężarów bokiem, chyba że chcesz się a) zabić, b) posłać do szpitala.