krubs1, zwróć uwagę, że gość przyjebał stosunkowo niewielką powierzchnią w narożnik cięższego samochodu. Cała energia uderzenia skupiła się praktycznie na drzwiach Mustanga, a próg jest nie ruszony. Samochody projektuje się tak, żeby wytraciły energię przy uderzeniu od frontu, boki, czy tył nie jest tak wytrzymały. Po prostu najcześciej pojazdy wpadają na coś przodem. Jeśli jeździsz wyczynowo, istnieje większa szansa, że przypierdolisz w coś bokiem, dachem, itd., dlatego w takich autach instaluje się klatki. Ale nawet klatka potrafi pęknąć przy uderzeniu bocznym.
@krubs1
Samochody z założenia jeżdżą do przodu, więc strefa zgniotu skoncentrowana jest na uderzenia czołowe. Słupki są mega słabe, mają jedynie utrzymać dach w skrajnych przypadkach dach z odrobiną mokrego śniegu i tyle. Dachowanie kończy się obniżeniem auta, uderzenie bokiem kończy się zabiciem pasażerów. Dlatego normalni obeznani w temacie instruktorzy jazdy uczą, że jak musisz awaryjnie hamować to trzymasz kierownice prosto i za chuja nie próbujesz omijać przeszkody, jebniesz to trudno ale jak już musisz to rób to przodem a nie bokiem. A te elementy w pickupie które się pogięły to cienka blacha, która właśnie w takiej sytuacji miała się pogiąć żeby przejąć energię uderzenia. Gdyby ktoś w nim siedział to pewnie nawet by nie poczuł, że coś w niego przyjebało.