Wysłany:
2016-03-23, 21:31
, ID:
4493354
Zgłoś
@eMJay8086, przesrane jak patrzy się na Anglię, która przyjęła sojusz bo i tak nie miała jak go wykonać. To Francuzi dali dupy, Anglicy mieli najwyżej marynarkę, którą mogli dla Polski zrobić niewiele. To Francja nie chciała współpracować, a CHAMBERLAIN, a nie Churchill, który nie był wtedy premierem, podjął wobec tego decyzję, żeby nie wykrwawiać się bez sensu.
I mieli kurwa rację, bo po Francji widać było jak się nadają do walczenia o cokolwiek i trzeba się szykować na obronę swoich granic. Churchill nie miał nawet znacznego poparcia w społeczeństwie, a objął urząd premiera dopiero jak angole zobaczyli jak polityka Chamberlaina, aby głaskać Adolfa, sprawdza w praktyce... I weź tu rządź się i walcz, jak masz samą marynarkę a z lotnictwa większość to bombowce a nie myśliwce...
Churchill był potem pod koniec wojny bankrutem, przywódcą kraju który stracił prawie cale terytoria zamorskie i nie miał nic do gadania, pozostało mu przytakiwać. Odpowiedzialność za klęskę sojuszu ponoszą Francuzi, ich bierność, a za zakończenie wojny Prezydent USA. Wprawdzie zmarł pod sam koniec i jego następca próbował coś Stalinowi szczeknąć, ale potem zobaczył, że lepiej żeby czerwona dzicz mu przez Alaskę nie weszła więc się zaraz uciszył.
Powiedział bym, żebyś wrócił się do szkoły, ale w szkole takiego czegoś nie uczą. A teraz zacznie się na lekcjach to pierdolenie o żołnierzach wyklętych i tym podobnych martyrologicznych historiach.