waloos napisał/a:
A to dlatego, że skacząc na nogi przyjmujesz całą energię na kolana - skacząc z deską część energii jest zamieniana na ruch, oczywiście zakładając, że osoba wykonująca ma odpowiednie umiejętności.
Także gdyby gość potrafił to nic by mu się nie stało.
Tylko, że nie działa to przy upadku pod kątem 90 stopni na płaską powierzchnię - w takim wypadku deska może trochę odbierze energii (nie pękła, więc nie tak dużo), ale i tak za duże obciążenie na nogi jest.
Z deską można skoczyć z wyższej wysokości ALE musisz mieć rampę/pochylnię, która zmieni część energii potencjalnej spadku na energię kinetyczną ruchu postępowego.
Plus trzeba skoczyć z ugiętymi delikatnie nogami we wszystkich stawach, a nie tylko kolanowych - tylko wtedy mięśnie/ścięgna/więzadła rozproszą równomiernie energię i zamortyzują upadek niwelując obrażenia.
On poleciał na prostych nogach -> zblokowało mu kolana w przeproście i cała energia poszła w kości nóg/miednicę oraz chrząstki i więzadła kolana. Widać dokładnie, że zwichnął nogę w kolanie i pewnie strzeliło mu któreś z więzadeł.