Gość powołuje się na przepis gdzie ze względów zdrowotnych nie może nosić maseczki-wtedy zakłada się przyłbicę.Oraz na zapis mówiący że osoby w czasie uprawiania sportu nie muszą mieć zasłony na nos i usta, tylko że nie spełnia tego warunku w tym momencie bo chociażby nie gra w szachy które niby są sportem.Nie jestem za żadną ze stron tylko zwracam uwagę na przepisy które są jakie są ale obowiązują.
Jebnij sie w banie. Powinni go zagazowac palami najebac i by byl spokoj. A ty kurwa lekarz jestes.
Stary film, jakoś z wiosny. Dziś to wszystko działa nieco inaczej, a i chorych wykładniczo przybyło.
Jeszcze miesiąc do końca roku został, umarło więcej ludzi niż w wypadkach drogowych, a liczba ta się jeszcze w tym roku potroi albo jeszcze bardziej wzrośnie.
Oby każdy z Was miał łagodny przebieg, a nie rozwalone płuca i problem z uprawianiem sportu.
Na grypę nikt nie chce zachorować, a na COVID-19 tym bardziej.
Ja już mam nawet wydrukowaną tą ustawę (czy tam rozporządzenie) i za każdym razem (a było ich już 5) nagrywanie telefonem i przeczytanie dokładnie tego samoego fragmentu magicznie ostrasza policje.
ten przepis juz nie obowiązuje że osoba chora nie musi zasłaniać twarzy. Ma mieć przyłbicę albo mandat.
... Z nimi musiałby chodzić lekarz żeby stwierdzić ...
Polecam zobaczyć statystykę grypy w tym roku - covid magicznie ją jakoś wyleczył..... 95% śmierci to przez covid to były ostre współisniejące + covid (to cytuje wiadomości więc sam se szukaj żródła)
Czy fakt, że ludzie w ostatnim półroczu zmniejszyli ilość kontaktów międzyludzkich ma spowodować wzrost liczby zachorowań na grypę?
Czy fakt, że ludzie w ostatnim półroczu noszą maseczki w miejscach, gdzie przebywa dużo ludzi, ma spowodować wzrost liczby zachorowań na grypę?
Czy fakt, że wiele miejsc rozrywkowych jest zamknięta lub ich działalność jest mocno ograniczona, ma spowodować wzrost liczby zachorowań na grypę?
Czy fakt, że ludzie w ostatnim półroczu dbają zdecydowanie bardziej o higienę rąk, ma spowodować wzrost liczby zachorowań na grypę?
Czy fakt, że ludzie częściej pracują w domach zamiast w biurach, ma spowodować wzrost liczby zachorowań na grypę?
Czy fakt, że ludzie przestali tak często chodzić do pracy, gdy mają objawy przeziębienia/grypy, ma spowodować wzrost liczby zachorowań na grypę?
Jest wspólny mianownik w kwestii szerzenia się durnoty wśród ciemnego ludu. Brak elementarnej wiedzy o świecie nie pozwala im dostrzec wielu zależności, a przez to, gdy nakarmi się ich zmanipulowanymi informacjami, nie mają oni jak się przed tym obronić i powielają głupstwa, a internet to tylko potęguje.
jestem za przywróceniem zomo
debila spałować, a potem niech pierdoli lewacką gadkę
a jestem z pokolenia, kiedy zomowcy naprawdę potrafili zajebać gumą po plecach, naprzykład mojemu ojcu, a mało brakowało mi też
jednak, takie cipiy powinny dostawać wpierdol na dzień dobry,
nie sikały by wtedy pod siebie, gdy poznają tylko smak gazu łzawiącego
KURWA, ROŚNIE POKOLENIE
cip bez charakteru
gdzie ci faceci
Ogólnie to Policja nie ma uprawnień do decydowania kto jest chory podejrzany o chorobę czy zdrowy. Z nimi musiałby chodzić lekarz żeby stwierdzić. A same wystawianie mandatów jest nielegalne. Żyjemy w państwie z gowna i jebanej dykty.