Wysłany:
2012-03-24, 11:17
, ID:
1048448
5
Zgłoś
Tu chodzi przede wszystkim o inny wygląd oraz kulturę i religię, która odróżnia się od tej panującej w danym kraju. Imigranci - białasy, koczujący gdzieś po sąsiednich narodach nie są zagrożeniem, a organizm państwowy nie stara się za wszelką cenę ich wydalić, ponieważ są podobni, poza językiem i pochodzeniem można by ich uznać za jednego ze swoich, gorzej z bambusami, kaktusami, kebabami i żółtkami, aczkolwiek Ci ostatni należą do neutralnych (za wyjątkiem dragonballi), przyłażą z innego świata i za wszelką cenę próbują eksponować swą kulturę, tradycje i zasady, nie przestrzegają tutejszych norm, uważają je za chujowe i są nader swobodni (tyczy się głównie brudasów z bl. wschodu). To wkurwia miejscowych i w cale się temu zjawisku nie dziwię.