Wysłany:
2014-03-13, 20:56
, ID:
3035888
2
Zgłoś
Przez ostatnie dwadzieścia kilka lat nasze nieudaczne elyty rozkręciły spiralę nienawiści do rosjan jak chyba nikt nigdy w historii. Nie dziwmy się więc że mamy stosunki takie jakie mamy. ktoś tu napisał że wymordowali nam kilka dziesiątek elity...niemcy zrobili to samo i dużo, dużo więcej i co? No nic bo to byli faszyści ,naziści, hitlerowcy,a tam ruscy...tu pachniały marki tam śmierdział naród tłamszony przez swoich. Ci właśnie ruscy często nie potrafiący się podpisać bez żadnego wyrachowania, w wielu, wielu tysiącach zostawili swoje szczątki w naszych granicach, a my dalej od morza do morza..
To, co się stało nie jest dziełem przypadku, chociaż ma wielorakie przyczyny. Trwałym elementem wszystkich polskich ugrupowań prawicowych jest programowa nienawiść do Rosji. Jest to nienawiść hodowana od lat, będąca procesem edukacji szkolnej, pojawiająca się w ustach polityków, umiejętnie rozwijana przez media i to nie tylko skrajne prawicowe. Rosja i jej prezydent – Władimir Putin, są dla wielu tym samym, co diabeł w nauczaniu Kościoła rzymsko-katolickiego – wcieleniem zła z KGB, którym się wszystkich straszy dookoła. Ta nienawiść jest też elementem polskich stosunków międzynarodowych i kreowanej przez Polskę polityki wobec Rosji w UE. Jawnie antyrosyjski jest szef polskiej dyplomacji.
Nie ma manifestacji ugrupowań opozycyjnych bez elementów antyrosyjskich. Hasło „Sierpem i młotem w czerwoną hołotę” jest skanowane na każdym bez mała ich publicznym wystąpieniu, pojawia się na meczach piłkarskich i na spotkaniach patriotyczno-religijnych pod egidą katolickiego Radia Maryja. Od wielu lat. Przedsmak eskalacji nienawiści dla Rosji dał warszawski mecz piłkarski Polska-Rosja w czasie rozgrywek EURO 2012.
Praktycznie nie spotyka się w mediach obiektywnych materiałów o Rosji. Jej obraz jest wynaturzony, opisywany tendencyjnie. Klasycznym przykładem jest tutaj publicystyka o Rosji w „Gazecie Wyborczej”. Z nienawiścią, w tym także skierowaną ku Rosji można spotkać się także w Kościele rzymsko-katolickim, najczęściej jest związana ona z tragedią smoleńską, albo z historią Polski. Ambony w świątyniach często służą, jako mównice polityczne a same świątynie – jako miejsce politycznych akademii z okazji świat narodowych, bywa, że jak 3 maja czy 15 sierpnia, powiązanymi ze świętami kościelnymi.
Każda krytyka hierarchów, zwłaszcza ostatnio, traktowana jest w tej grupie wyznaniowej, jako atak na Kościół, krytycy zaś są wrogami Kościoła, z którymi trzeba walczyć i kierować ku nim swoje emocje. Na tym podłożu kultywującym nienawiść, pogardę i walkę, jako premiowane zachowanie społeczne – praktycznie ok. 25% dorosłych Polaków buduje swoją nienawiść do Rosji, upatrując w niej sprawcę katastrofy lotniczej w Smoleńsku.
Polscy przywódcy rządzącego obecnie ugrupowania, tj. premier RP i prezydent RP, są historykami z wykształcenia, o solidarnościowo-opozycyjnym rodowodzie. Przez co nie mają należytego dystansu, ani też obiektywnego spojrzenia na czasy minione. Dla nich, czemu nb. dał wyraz w wystąpieniu 11 listopada prezydent Komorowski, odzyskanie przez Polskę wolności było w 1918 i 1989 r. Przekreślając całe swoje dorosłe życie – owi przywódcy Polski, też w swoisty sposób budują nienawiść do Rosji. Dokonań I Armii Wojsk Polskiego w czasie II wojny światowej tendencyjnie się nie zauważa, bo polscy żołnierze walczyli u boku Armii Czerwonej. Okres odbudowy państwa po II wojnie światowej jest negowany, wykreślany z historii – bo to czas „komuny”, PRL, państwa totalitarnego pod egidą Stalina i ZSRR. Tak też przekazywana jest w szkołach młodemu pokoleniu najnowsza historia Polski. Młodzież od pierwszych klas jest uczona nienawiści i pogardy do wschodniego sąsiada i swojej własnej przeszłości.
Radykalna prawica, tzw. narodowcy, to przede wszystkim młodzież męska, której państwo i społeczeństwo nie daje zbyt wielu szans na rozładowanie adekwatnej do ich wieku energii. Dla nich sport – to przede wszystkim awantury na stadionach, bo sport w szkołach „leży”. Jest więcej lekcji religii niż wychowania fizycznego. Budowa boisk piłkarskich w ramach rządowej akcji „Orlik” – to za mało. Akademicki sport jest praktycznie – dla wybranych, nastawionych na wyczyn. Nie ma masowego sportu dla młodzieży, sport to rozrywka skomercjalizowana, merkantylna. Prężne w PRL harcerstwo, angażujące masowo młodzież, stało się elitarnymi grupami, rywalizującymi w pojmowaniu „narodowego patriotyzmu”.
Wreszcie jedna z ostatnich przyczyn – pojmowanie przez młodych, ale nie tylko, wolności, jako anarchii. Jako brak poszanowania dla norm etycznych i prawa. I znowu – przykład idzie z góry. Z polskiego parlamentu, z niewydolności sądów i pobłażliwości stróżów prawa, od nieetycznych duchownych.
Więc skoro w Polsce oficjalnie nienawidzi się Rosji, skoro dla partykularnych potrzeb politycznych przeinacza się historię, skoro są premiowane i publicznie aprobowane – pogarda, chamstwo i agresja wobec innych, skoro media uprawiają antyrosyjską propagandę a wolność jest utożsamiana z anarchią, nawet w polskim parlamencie – nie możemy się dziwić zachowaniom rozwydrzonej młodzieży.