ferdziu7 napisał/a:
Coś czuję, że będzie to najgorsza część (o ile można to jeszcze tak nazwać epicką serię z Sylwestrem Stalonem w roli głównej). Jak dla mnie to jest tylko niszczenie kultowych filmów Rockyego Balboa, to bardziej wygląda komicznie niż na prawdziwy film o bokserze ... szkoda, jeszcze tylko niech Star Warsy spieprzą to już w ogóle filmy z mojego dzieciństwa stracą swój klimat ...
Jaką kurwa część? Ja pierdole, przecież Sly nie będzie w tym filmie grał Rocky'ego tylko postać fikcyjną o innym nazwisku (Henry Sharp). Tak samo jak De Niro nie będzie w tym filmie La Mottą. Sugerujesz się jak uważam podpisem tematu, który z resztą nieźle sprowokował temat.
Szykuje się fajna komedia w której być może Stallone lekko sparodiuje dawnego siebie (patrz scenka kiedy nawala w mięcho).