Wysłany:
2012-09-04, 23:59
, ID:
1384350
Zgłoś
@Radysh
A ja żyje tutaj już od dłuższego czasu. Jeśli bywasz w holandii okazjonalnie, na ogórki, czy inne bzdury, to ten system widzisz z zewnątrz, jesteś odseparowany od "normalnej" codzienności. Ja z żoną zauroczeni pozorami tego kraju kupiliśmy tutaj dom i się zaczęło - sąsiedzi przez pół roku nawet dzieci chowali jak wychodziliśmy z żoną na spacer, a przynajmniej gówniarze nie mogli z Nami rozmawiać. Po pół roku jak już zaczęliśmy kupować nowe rzeczy, to tylko widzieliśmy jak się firanki w oknach odsuwały jak podjeżdżał samochód dostawczy a to z nową lodówką, a to z pralką, a to z nową kuchnią etc. Przyłazili niby zagadać, ale tylko po to, żeby wleźć do domu i zobaczyć jak żyjemy itd. etc. W pewnym momencie powiedziałem dość, bo miałem dosyć bycia lokalnym urozmaiceniem codzienności, to nagle się poobrażali. A teraz otworzyłem własną działalność, która przynosi profity, to tylko słuchamy od niektórych, że inni mówią, że My z żoną i już moim póltorarocznym synem to kradniemy i narkotykami handlujemy. Taki urok życia i mieszkania w lepszej dzielnicy w holenderkim mieście jeśli jest się polakiem. Raz nawet przyłapałem jednego z sąsiadów grzebiącego w naszym śmietniku przy domu. Kurwa paranoja...