Ale psychodela. Nie wytrzymałem dwóch minut. Już widzę masy ze spienionym ryjem gapiące się zamglonym wzrokiem w telewizor. Bez kitu - ta reklama jest dla mnie przerażająca i pokazuje jak obrzydliwie chujowo traktowani jesteśmy przez korporacyjne machiny marketingu, a do tego jak tępe musi być społeczeństwo, które pozwala specom od reklamy pchnąć takie coś w eter bez konsekwencji w postaci natychmiastowego upadku firmy. Nawet jeśli ten film to fake i ma wyśmiewać dzisiejsze tendencje w reklamie - uważam, że powinien spłonąć, a ci, którzy go popełnili powinni zawisnąć za jaja w tybetańskiej jaskini, żeby mógł ruchać ich Yeti.
Kurwa nie wiem jak to jest, że potrafię godzinami oglądać filmiki z wypadków, z urywanymi głowami i latającymi kończynami, jakieś japońskie pornole, gdzie laski są przerabiane na wazon/kibel/chujwieco i ruchane w najbardziej zwyrolski sposób jaki tylko Azja może wymyślić, albo zjebów, którzy przez swoją głupotę eliminują się sami... a ten filmik sprawił, że mam ochotę wyłączyć kompa, odciąć net i nie wracać do tego przez długie lata. Z nadzieją, że dzisiejszej nocy będę w ogóle mógł zasnąć.
Miało być piwo za to, że doszło do mnie, jak bardzo marnuję czas i jak bardzo płytkim człowiekiem jestem oglądając coś takiego i nie robiąc absolutnie nic ze swoim życiem. Ale nie będzie, bo nie wyłączyłem tego dostatecznie szybko i prawdopodobnie będę potrzebował pomocy psychologa, żeby jeszcze kiedykolwiek wyjść z domu.
Przy okazji oglądania tej "fajnej reklamy", od razu przypomniało mi się to:
(Lucky Day Forever, autorstwa Alka Wasilewskiego)