Nie wiem skąd tyle piwek pod tym. Wystąpienie nie było ani porywające, ani jakoś w chuj ciekawe. Mi się kojarzy z tym kurewsko denerwującym rytuałem przed każdym lotem.
A na Benfice byłem z miesiąc temu, w sumie warto się wybrać jak się jest w Lizbonie. Fajna atmosfera, duży stadion. Ja miałem o tyle chujowo, że się spóźniłem na pierwszą połowę, a miejsce miałem przy samej murawie, ale bliżej rogu. W drugiej połowie Benfica atakowała na drugą stronę boiska więc chuja widziałem
ale i tak spoko
Jako ciekawostka- mają tam dwa młyny, w dwóch przeciwległych rogach stadionu i zamiast śpiewać razem to nawzajem się przekrzykują i rywalizują która cześć ma lepszą oprawę itp.