Ja jeszcze wrócę do kwestii tego pojazdu i GPS-a. Pytanie: czy któryś z was, zacni Sadole, potrafiłby uruchomić taki pojazd i nim odjechać? Pewnie nie, no chyba że któryś we wojsku takim lub podobnym popylał na poligonie... A co mają powiedziec ci synowie pustynie, brudu i wielbłądziego łajna? Nie wiem czy wiedzieliby jak go przepchać w tę - mniej więcej - samą stronę... A jeszcze uruchomić uzbrojenie i go skutecznie użyć? To na co im ten szmelc, skoro jeździłby góra do końca wachy w baku lub do pierwszej awarii.
A co do systemu GPS (i GLONASS i Galileo też...). Po pierwsze, nie wiadomo czy taki pojazd ma odbiornik GPS-a, jeśli nie ma rozbudowanego systemu nawigacji na pokładzie to nie ma, bo po co... Stawiam na prostą, komercyjną navi, jaka można kupić do samochodu (koszta, koszta...) A propos - mój znajomy lata szybowcem rekreacyjnie, montuje w kabinie na przyssawkę samochodowe navi i małego tableta z Flightradar24, na którym widzi siebie samego przez ADS-B i mówi że czuje się jak w F-16...
).
Na koniec należy wiedzieć, że w pojazdach bojowych nie stosuje się systemów przekazujących dane o położeniu pojazdu innym, bo zbyt łatwo byłoby taki sygnał przechwycić... (oczywiście w sytuacji gdy atakują ich brudasy w klaperach to nie robi różnicy, ale sprzęt bojowy kupuje się myśląc o prawdziwym, pełnoskalowym konflikcie). Do tego sam system nawigacji satelitarnej sam w sobie jest bierny, wszystkie satelity nadają po prostu ten sam, superdokładny czas na podst. zegarów atomowych na pokładzie, i wysyłają ten sygnał w stronę Ziemi... a tam urządzenie "widzi" kilka sygnałów i na podstawie różnicy czasów z różnych satelitów jest w stanie obliczyć w którym miejscu się znajduje (triangulacja...), Żeby podawać dane innym trzeba mieć odpowiedni nadajnik, jak np. w USA LoJack radiowozach czy komercyjne sytemy antykradzieżowe. A tego, jak wcześniej wspomniałem, nie stosuje się w boju, bo samo w sobie jest niebezpieczne. Jedyny wyjatek stanowią np. baterie artylerii czy systemy rakietowe, gdzie poszczególne armaty lun wyrzutnie dokonują tzw. topodowiazania, czyli z wielką dokładnosćią określają swoje położenie, celem przekazania ten informacji np. do wozu dowódczego/sztabowego i radiolokatora, ale to są informacje konieczne do obliczeń balistycznych i skutecznego ostrzelania celu. Zresztą w takich przypadkach poszczególne pojzdy łaczą się rozwijanym kablem lub światłowodem, aby zminimalizować ryzyko wykrycia lub zakłóecnia sygnału.
Howg, powiedziałem....