Udała się już podają że 120 ofiar
Idą na całość, już prawie 150 zgonów
W sumie to zabawne i zarazem straszne, że ludzie w tłumie nie zachowują się rozumnie, tylko nagle włączają się jakieś pierwotne odruchy i są jak ławica ryb czy coś. Reakcja łańcuchowa, jedna osoba ruszy w którąś stronę i wszystkie robią to samo. Ktoś spanikuje i wszyscy nagle biegną tratując się i zabijając. Nie bez powodu takie imprezy zabezpiecza się dzieląc tłum na sektory, tworząc korytarze z barierek i puste przestrzenie. Podobno tutaj powodem było to, że ktoś krzyknął że zobaczył jakiegoś celebrytę w pobliżu jakiejś kawiarni.
Idąc tym tropem do spowodowania "zamachu" nie potrzeba ani broni, ani namacalnych fizycznych działań. Wystarczy w gęstym tłumie krzyknąć "dla żartu" że ktoś ma broń, albo bombę i ludzie pozabijają się nawzajem uciekając....