Oglądam te informacje i dochodzę do niemiłych wniosków. Rosjanie bombardują wszystkich przeciwników prezydenta Syrii są to isis (w tym wolna armia syryjska bo to i tak isis) i kurdowie. Turkom isis zwisa bo jak mieli hamerykanom pomóc w "walce" z isis to nie było im to na rękę bo hamerykanie chcieli pomocy kurdów. Turcy nienawidzą kurdów (widać nawet jak przywitali "imigrantów" kurdyjskich w Niemczech). Skoro rosyjski SU był gdzieś przy granicy z Turcją to bombardował jakieś pozycje kurdów - więc Turkom na rękę. Na pierwszy rzut oka nie mieli zatem interesu zestrzelić SU. Dodatkowo Putinowi zwisa przekraczanie stref i tego nie ukrywa więc jak mówi, że to nie możliwe to coś w tym prawdy musi być, no i Turecka armia to jedna z nielicznych armii, której się Putin boi. Patrząc dalej, hamerykanie są źli na Rosjan za bombardowanie isis bo jak wiadomo hameryka opyla im broń i bombardują piasek a nie pozycje isis. Dlatego wydaje mi się, że zestrzelenie SU było pretekstem do interwencji nato przeciwko Rosji w Syrii. Turcy jako pierwsze poinformowali nato o tym incydencie. My też jesteśmy w nato, "nasz" rząd od zawsze się przylizuje (nie ważne, czy pis, czy po) dlatego szkoda mi naszych żołnierzy, bo z tego incydentu zrobi się większy konflikt.
Turecka armia to jedna z nielicznych armii, której się Putin boi.
już nawet źródła amerykańskie potwierdziły
Nie używali białego fosforu.