pve11 napisał/a:
Ja nie wiem czemu, ale nawet jak jestem najebany, to dziwnym trafem zachowuję zdolność do logicznego podejmowania decyzji, co prawda błędnik czasem uniemożliwia ich wykonywanie, ale wiem co robię, nie wypisuję SMSów do ludzi, nie wsiadłbym za kółko, broni też nie wziąłbym do ręki, bo nawet po pijaku rozumiem zagrożenie. Dlatego zawsze mnie dziwi, że ludzie zganiają tego typu akcje na alkohol. Czy ja może jakiś dziwny jestem?
Nie jesteś jeden. Ja też nigdy przypałów po alko nie miałem, nigdy mi nic nie zginęło, nigdy mnie nie okradli, nigdy po ryju nie dostałem. Co najwyżej wygadywałem głupoty albo puściłem pawia, choć też kontrolowanego albo w krzaki albo w kibel. Zarzygać się nigdy nie miałem okazji, ale tak to najczęściej jestem wesoły, chce mi się tańczyć, rozmawiać itp.
Inna sprawa, że tez trzeba umieć pić. Jak chcesz się skuć do nieprzytomności to robisz to w swoim mieszkaniu czy domu, razem ze znajomymi. Jak idziesz na miasto to musisz mieć kontrolę, żeby w każdej chwili móc wrócić o własnych siłach.