Miałem podobnie przy (jak się później okazało) podwójnej dawce LSD , leciałem przez kosmos mijając planety aż dotarłem do Ziemi, następnie miałem taki zoom jakbym używał Google Earth, widziałem kontynent, kraj, miasto i znalazłem siebie, wleciałem do swojej głowy i odzyskałem kontrolę nad swoim ciałem.
Cały trip był w ogóle tak pięknym przeżyciem, że zajęło mi dwa tygodnie na przetrawienie go i ogarnięcie jak bardzo wywrócił mi światopogląd.
Ogólnie polecam sobie wrzucić LSD przynajmniej raz w życiu - ale z głową oczywiście.