Wysłany:
2015-10-08, 20:34
, ID:
4227385
Zgłoś
Ja kiedys z kumplem (jeszcze w gimbazie) na wspolke kupilismy jakiegos lewego duzego fiata za 300zl, pojechalismy nad jeziorko i jebany nie chcial spowrotem odpalic ,wiec go pchalismy pod gorke i na doll, tak z 5-6 razy, bo lepszej opcji nie bylo. wszyscy juz zmeczeni i majster kierownik specjalista od samochodow mowi nagle, ze chyba kleme trzeba docisnac bo sa zjebane. I mial racje pierdolony, odrazu odpalil.
Az sie lezka w oku kreci, najlepsze wakacje w zyciu, dojebany fiat za 300 zl, potem stary kumpla nam silnik zatarl piaskiem jak go o pomoc poprosilismy.