Velture, tu się z tobą zgodzę, co do Subaryny... Miałem taką, tylko srebrną. Rozkręciliśmy ją na 582 KM i 761 niuta. Już pomijam fakt, że wiaderkiem trzeba było paliwo lać, ale szmata mi życie uratowała, jak sobie zahaczyłem o pieniek w lesie przy 200...
No i? Ciągnik z naczepą to i zwykłą sztaplarką nieraz ze śniegu pomagało się wykopać na placu, .........
...............
przecież ten samochód jej nie ciągnie sam pod górę, czy po lodzie..