Też mam kota, wychodzi na podwórko i jest w połowie dziki, bo właśnie większość czasu spędza poza domem, ale gdy tylko do niego wejdzie, to wie gdzie jest jego miejsce. Dostanie jedzenie, potem wskoczy na kolana i domaga się pieszczot, które dostaje. Nigdy mnie tak nie zaatakował, czasem grymasi, ale nigdy nie ugryzł bez powodu. Podczas zabawy czasem ugryzł lub podrapał, ale tylko lekko. Kocham jednak swojego kota, a w zasadzie kotkę, ale gdyby zrobiłaby mi coś takiego, jak tej dziewczynie, to wyjebałbym ją na butach i nie miałaby już miejsca w moim domu. Ona chyba to wie
P.S.
Nie dziwię się temu kotu, po chuj ta laska chowała się w walizce ? Też bym kurwa wyciągnął pazury, gdybym się przestraszył. Nawet buta bym jej zajebał na miejscu kota