Black-Sheep napisał/a:
Z tym gender to żeś dojebał. To ma taki sam sens jak "dymać kulturoznawstwo", czy "pierdolić politologię". Gender to dziedzina nauki mająca na celu poznanie które różnice w płciach mają podłoże naturalne, a które kulturalne.
A to, że lewacy uzasadniają za pomocą gender niektóre swoje urojone teorie, to zupełnie inna kwestia.
Wyczuwam lekki ból dupy, czyżby kolega po dorabianiu fujary ?
A więc, po pierwsze, nie wiem jak dla reszty sadoli ale dla mnie "dymać kulturoznawstwo", czy "pierdolić politologię" ma sens bo dwu metrowy
mutinium w dupe kolejnym bezrobotnym po studiach.
Oraz drogi krzykaczu owszem "utarło" się mówić gender o urojonym pomyśle że zwyrodnienie jednostki jest czymś normalnym.
Dla uproszczenia dam ci nieskomplikowany przykład.
Często używa się określenia " mieszkam na ulicy ....". Zwrot błędny, bo nie da się mieszkać na ulicy, w sensie dosłownym. Określenie błędne, ale używane i wszyscy wiedzą o co chodzi.
Tylko co jakiś czas, upierdliwy członek wypomni innym błędne sformułowanie aby zabłysnąć, jak samotny złoty ząb w gębie włochatego ruskiego. ( właśnie tu jest twoje pięć minut )
P.S za błąd w tytule przepraszam.