Pan Chmielo ma bardzo flegmatyczny sposób mówienia, co więcej dość nie dbały, ale słucha się go jak wujka z armii.
Więcej od siebie nie dodam, bo koleś właściwie wysyca ten temat, jeżeli chodzi o aspekt Polski.
Gosc madrze gada. Pieprzenie, ze ja nie potrzebuje broni, ze lepiej sie nauczyc sztuk walki, itp. itd jest pozbawione sensu. Zdarzylo mi sie, ze wracajac pod wieczor do domu z dwoma kumplami zostalismy zaatakowani przez grupe 15 "kozaczkow". I co teraz? Mamy sie bic w stosunku 5 do 1? czy moze lepiej uciekac? A co jesli oni sa szybsi ode mnie? Nie posiadalismy przy sobie niestety zadnej broni, udalo mi sie polozyc na glebe najwiekszego cwaniaka i kiedy tamci ogarniali co sie stalo kazdy z nas spierdololo w innym kierunku. Mielismy szczescie, ze nas nie dogonili. Jednak kiedy bym posiadal bron to nie musialbym uciekac, nie musialbym stawac w nierownej walce, bo nawet 5 do 1 przy zalozeniu ze to my posiadamy pistolet to oni nie maja szans. Ale o czym ja marze, musza mnie zabic, zebym dostal pozwolenie.
Kocham wywody ludzi, którzy panicznie boją się broni, chcą jej zakazać i wolą oddać jedną z form obronny przed czymkolwiek, chociażby zawłaszczeniem przez rząd czy wjazd na chatę jakiegoś frajera w zamiar za wątpliwe bezpieczeństwo. Broń posiadam na własność, brat ma jeszcze większy, legalny kaliber i nie mam nic przeciwko szerszemu dostępowi do broni. Na mordowniach jak będą chcieli to i tak się pozabijają, więc mnie to w sumie jebie. Jeżeli ktoś ma na tyle nieogaru że w przypływie emocji sięga po klamkę bądź myśli że nie pohamowałby emocji i zastrzelił kolesia to proponuję odpuścić zakup a jedynie odwiedzać strzelnice, ale pytanie do takich osób - czego zakazujecie w takim razie zakupu innym? Takie zachowanie to frajerstwo i to wszystko. U mnie w rodzinie jest mała tradycja i bardzo polecam szkolenia i edukację w tym zakresie innym.
To chciałbym zobaczyć statystyki, dla morderstw per capita, w formie decapita. To są statystyki dla morderstw, przypadków przy użyciu broni palnej - ale nie jest uwzględnione jak to wygląda w porównaniu do morderstw za pomocą broni białej - a ta jest dużo lepsza dla zabójstw, bo jest cicha.
Tak cię czytam i pojąć nie mogę. Skoro posiadasz broń i członkowie twojej rodziny, to chyba nie jest tak jak niektórzy piszą, że niemożna jej dostać. Tymczasem ty optujesz za tym, by każdy mógł pójść do sklepu i sobie taką kupić. Bezpieczeństwo z posiadania broni jest tym większe, im mniej jest dostępna. Wraz ze wzrostem jej ilości, rośnie prawdopodobieństwo że trafi w ręce jakiegoś czuba.
Okradną i zabiją cie za BUTY! jakie masz ubrane. U nas co najwyżej dostaniesz w zęby... a nie KULE W ŁEB! i co każdy z was weźmie odpowiedzialność za odebranie komuś, życia czy to w samo obronie, afekcie, czy po prostu jesteś debilem który nigdy nie powinien się urodzić.
W USA prawie 70% morderstw popełnianych jest z użyciem broni palnej. W Wielkiej Brytanii 9%. W Polsce 4,5%.
Kolejna bardzo ważna sprawa. To pozbawienie obywateli jakiejkolwiek możliwości obrony przed państwem. Kiedyś chłopi mogli postawić kosy na sztorc i mieli podobne uzbrojenie co wojsko. Teraz? Jesteśmy bezbronni jako naród. Władza może dowolnie skracać nam smycz, a my co? Wyjedziemy przeciwko policji z kijami? Tak samo w razie ataku obcych wojsk nasza partyzantka po pierwsze nie miała by czym walczyć, a po drugie obywatele nie mieli by pojęcia jak używać broni.
Ktoś wspomniał Somalię. Tam właśnie występuje taka dysproporcja. Wojsko czy też jakaś bojówka lokalnego wodza ma do dyspozycji kałachy, granaty, a zwykli ludzie mają dostęp co najwyżej do włóczni i łuku. Myślicie, ze gdyby wszyscy Somalijczycy mieli w domu karabin nie dali by sobie rady z lokalnymi dyktatorami? Właśnie przez tą przepaść technologiczną dzieje się tam tak jak się dzieje.
Peace.
Może mówi dobrze a może nie.
Ale swoją drogą broń w DOMU i tylko w nim mogła by być na legalu.
Podsumowując. W takiej sytuacji legal vs nielegal kończy się remisem. Sytuacje typu napad rabunkowy na trzeźwego człowieka już raczej wypadają na korzyść legalu, szczególnie jeśli w pobliżu znajdują się również uzbrojone osoby postronne.