Rozjebałem taka ojcu jak miałem 18lat. Była to 2.5 wersja jakaś diamant i w tamtych czasach zajebista fura. Dostałem wpierdol, pociął mi prawko i wyjebał do kosza po czym powiedzial że następnym autem jakie będę miał to będzie takie na jakie sam zapracuje i kupie. Zaczela sie praca na budowie te sprawy i kupiłem trabanta 601s od ziomka z osiedla, pozniej maluchy, łady i inne padaczki w których się głównie bakało z ekipą. Ehh piękne czasy