BongMan napisał/a:
No chyba tak. Bo polowania w takim tego słowa znaczeniu jakie znam, nijak to nie przypomina.
Oj obawiam się, że takie strzelanie do zwierzyny będącej w ruchu ze śmigłowca jest dużo trudniejsze niż np. strzał z ambony. Z pozycji stabilnej do żerującej (czyli praktycznie bez ruchu). Inna sprawa, że to humanitarne nie jest, pewnie więcej poranił niż skutecznie zabił. Oni (to chyba Australia) mają tam inne podejście do takich spraw. Mieszkasz na wyspach, to np. dobrze wiesz, że tam się gardzi mięsem ryb słodkowodnych.
Dla nich to szkodnik jak dla nas szczur, można tłuc jak się da i niech zgnije. Gdzie u nas dziczyzna droższa od średniej jakości wołowiny.