Akurat w stanach karpiowate są jak chwasty, jest ich tam tyle że nawet bejsbolem można je łapać. Na discovery jakiś czas temu był cały dokument poświęcony temu jak karpiowate wyniszczają zbiorniki wodne w stanach. Sam lubiłem wędkować, i raczej chciałbym spróbować łowić z łuku/kuszy
A o to kilka filmików jak łowi się tołpygę w stanach:
A tutaj zmagania z około 20 kilogramową sztuką:
W stanach wody wyniszczają tołpygi a nie karpie... To jest zwykłe kłusownictwo... W Polsce takie karpie jak on łowi to są okazy i trzeba się nie złe namęczyć żeby złapać takiego ...
Japierdole... Myślicie że jak karpia złowi się na haczyk który przebija mu buźkę a potem jest ciągnięty przez jakiś tam czas mniej boli od przebijającej strzały ??? Pierdoleni hipokryci płaczą za karpiem, ale kanapeczkę z szyneczką chętnie wpierdolą w szkole która mamusia zrobiła co ???
to zaprzecza całej ideii wędkarstwa... ten wyżej ma racje... upierdolić ręce... jak chce łatwo i szybko to niech do supermarketu wypierdala...
a po drugie primo, te karpie są za duże, żeby były smaczne, a że gość jest frajerem to zabiłł 10, pewnie spróbował jednego i 9 wyjebal do kosza...
większe sztuki się waży i wypuszcza z powrotem...