Dla mnie to jest łomot, syf i tyle, nie widzę tutaj żadnego wysublimowania, co najwyżej dostrzegam u siebie braki w znajomości faz narkotycznych aby pojąć "wielkość" kompozycji.
Bynajmniej nie porównuję tego czegoś do muzyki poważnej, chodzi o to, że to coś bez względu na wykonawcę i tytuł brzmi tak samo źle, zatem nie ma tego do czego porównywać. Ale można z powodzeniem ocenić jako totalny syf.
Jeśli ktoś to nagrał i opublikował musi się liczyć, że ktoś inny to skrytykuje.
nie jestem jakiś fanem dubstepu ale wiem mniej więcej jak takowy ma brzmieć i ten trzyma fason jak obstawa prezydenta na dożynkach:) Brainpain zajebiste wałki robi ale breakcore'owe więc polecić moge takie jego kawałki jak Just one time, track her down, mutagen x24d na prawde bardzo spoko. A co do ludzi ktorzy mają zamiar srać na to to jebnijcie sie wszyscy w łeb z tą szyderą ze wiertarki itp wypowiadający sie o ambitności muzyki. Otóż powiem wam że słuchanie takiej m,uzy wymaga bardziej wysublimowanego poczucia piękna niż w większości przypadków to czego wy słuchacie ( nie mam zamiaru srać na "wasze" gatunki bo lubie sobie posłuchać i metalu i techno lat 90tych ).
los gienadijos, pierdolisz tak jakbyś słuchał poezji śpiewanej albo pendereckiego w co wątpię bo tacy ludzie by tak nie pisali więc japa koniu;p
Rysiek i inne Stefany remontując chatę "tworzą" dokładnie tak samo "zajebistą" muzę.
Ps: Urzekł mnie ten utwór również w warstwie tekstowej, jakże rozbudowanej, skłaniającej do refleksji.
Jestem pod silnym wrażeniem, chyba wezmę wiertarkę i pójdę sobie pograć na ścianie jakiegoś małego covera tego wspaniałego dzieła.
A teraz daj innym się zjechać i przyznaj się czego TY słuchasz