U nas niestety też często ludzie empatią nie grzeszą... Sytuacja w miarę świeża z miasta obok
dziennikzachodni.pl/wiadomosci/rybnik/a/pozar-auta-w-rybniku-poparzony... ludzie podobno patrzyli się albo nagrywali komórkami całą akcję.
Osobiście też byłem świadkiem takiej sytuacji parę lat temu - jadę rano do roboty, jakieś zbiegowisko w polu przy drodze. Auto w rowie, przywaliło w drzewo, wypadek musiał się wydarzyć parę minut wcześniej. Kilka aut się zatrzymało, ludzie wyszli ale się gapią jak kretyni. Pierwszy do auta podskoczyłem ja i jakiś koleś który chwilę później się zatrzymał (oczywiście reszta jak tylko zobaczyła, że ktoś inny przejął pałeczkę ulotniła się, nikt nawet nie zadzwonił po służby). Wyciągnęliśmy kolesia bo w aucie pełno dymu (okazało się, że po prostu z odpalonych poduszek powietrznych), po chwili się ocknął i chciał spierdalać ale średnio mógł w takim stanie jakim się znajdował. Rąbnął auto w pobliskich Czechach i nie ogarnął mocy (nowe subaru to było, pewnie też dlatego przeżył tą czołówkę z drzewem). Nie chce mi się dalej wątku rozwijać o nieważne szczegóły i tak się za bardzo rozpisałem.