Przynajmniej pomysłowe, a nie zrywanie śpiącemu taśmy z twarzy razem z brwiami czy czyszczenie kibla szczoteczką do zębów chłopaka.
Ja tam się uśmiałam - mina gościa wychodzącego z tej szafy z bananem w ustach, dzierżącego telewizor poprawiła mi humor na niedzielę.